Izrael. Sytuacja maksymalnie zawikłana. Bibi skazany na pożarcie
Trwający od tygodnia konflikt izraelsko-palestyński nie słabnie na sile. Każdego dnia od momentu zaognienia sporu docierają kolejne, momentami wstrząsające informacje o zniszczeniach oraz rannych i ofiarach z obu stron tego konfliktu. Nie wiadomo jak długo potrwa jeszcze ten konflikt, który mimo wszystko wydaje się być całkiem na rękę premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu. Jak zauważa gość programu "Newsroom" WP Michał Wojnarowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, polityczna sytuacja izraelskiego premiera nie jest najkorzystniejsza. - W tym momencie premier Benjamin Netanjahu jest w trudnej sytuacji. Mandat do tworzenia rządu po wyborach przeszedł w ręce opozycji, która wydawała się być już "dogadana" mówiąc optymistycznie co do zmiany premiera. A teraz, kiedy uwaga społeczeństwa i opinii publicznej skupia się na Strefie Gazy, te kwestie są troszeczkę odsunięte w czasie – powiedział ekspert PISM. Odniósł się również do plotek krążących wśród międzynarodowej opinii publicznej, które zakładają umyślne działanie premiera Netanjahu w kwestii konfliktu ze Strefą Gazy. - Niektórzy mówią, że to nie jest przypadkowe. Można takie scenariusze rozważać. Na pewno, mówiąc wprost, krótkofalowo to gra na korzyść Netanjahu ponieważ odsuwa w czasie to, co przyniosłoby ewentualne porozumienie w ramach opozycji. To co dzieje się na terytorium Izraela, te protesty ze strony ludności arabskiej, one też mają przełożenie na postawę partii w Knesecie (…) – uważa Wojnarowicz. - Jeśli Netanjahu miałby pełną dowolność, to by parł do kolejnych wyborów, ponieważ to gwarantowałoby mu dalsze utrzymanie się u władzy. Ale z drugiej strony opozycja wysyła jasne sygnały, że mimo tego co się teraz dzieje, mimo tego, że też popiera działania wobec Strefy Gazy, to jednak trzeba się dogadać i trzeba premiera zastąpić – dodał gość Wirtualnej Polski Michał Wojnarowicz.