WAŻNE
TERAZ

Lewandowski zagrał kapitalny mecz. Strzelił 3 gole i został bohaterem

Izrael osiągnął sukces w 48 godzin. Jak to możliwe?

Iran kolejny raz przekonał się o ograniczeniach własnej obrony powietrznej. Mimo że Teheran dysponuje rozbudowanym systemem OPL i deklarował jego zdolność do zwalczania celów na dużym pułapie i dystansie, skuteczność tej tarczy okazała się mocno przeceniona.

RAMALLAH, WEST BANK - JUNE 21: Missiles fired from Iran in retaliation for Israeli attacks are seen in the sky over the Ramallah, West Bank on June 21, 2025. (Photo by Issam Rimawi/Anadolu via Getty Images)Jedna z rakiet z wymiany między Izraelem a Iranem
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu
Sławek Zagórski

Izraelski atak był nie tylko udany, ale pozwolił Izraelowi na zdobycie dominacji w przestrzeni powietrznej w ciągu niespełna 48 godzin. Coś, czego Rosja nie zdołała osiągnąć nad Ukrainą przez ponad trzy lata pełnoskalowej wojny.

Iran przez lata inwestował w rozwój własnych systemów przeciwlotniczych, zarówno kupowanych za granicą, jak i produkowanych lokalnie. Kluczowym komponentem jego OPL jest system S-300PMU-2 dostarczony przez Rosję w 2016 r., a także Bavar-373, którą Teheran reklamował jako równoważną rosyjskiemu S-300.

Obok nich funkcjonują systemy średniego zasięgu Raad, wykorzystujące jako efektor pociski Taer oraz te krótkiego zasięgu - jak rosyjski Tor-M1 i lokalne odpowiedniki - jak system Mersad będący de facto kopią amerykańskiego Hawk.

Wszystkie one miały tworzyć wielowarstwową obronę kraju: od pułapu niskiego po wysoki, z pokryciem radarowym i wyrzutniami zdolnymi do działania wokół strategicznych obiektów.

Oszukać system

Problem w tym, że struktura tych systemów ma ograniczoną świadomość sytuacyjną i bardzo niską odporność na działania wojny radioelektronicznej. Dodatkowo część z tych systemów jest stacjonarna lub półmobilna, co czyni je podatnymi na wykrycie i neutralizację jeszcze przed zasadniczą fazą ataku.

Choć systemy takie jak Bavar-373 mają deklarowany zasięg przekraczający 200 km, nie ma dowodów, by rzeczywiście osiągały te parametry w warunkach bojowych. Co więcej, nawet ich radary dalekiego zasięgu nie są zdolne do jednoczesnego śledzenia i naprowadzania rakiet na wiele celów manewrujących nisko nad terenem, co było jednym z kluczowych elementów izraelskiego ataku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PSL zrywa z Polską 2050. Czarnek: "Dobrze, gdyby się ocknęli"

Nie bez znaczenia był też czynnik ludzki. Irańska obrona przeciwlotnicza działa w warunkach wysokiej centralizacji dowodzenia. Decyzje o otwarciu ognia, zwłaszcza w pobliżu strategicznych ośrodków, muszą być zatwierdzane przez wyższe szczeble. Prowadzi to do opóźnień, które w warunkach precyzyjnego uderzenia oznaczają praktyczną bezradność.

Brakuje też realnego doświadczenia bojowego. Irańczycy ćwiczyli symulowane ataki, ale nie mierzyli się wcześniej z przeciwnikiem dysponującym tak zaawansowanymi środkami walki zintegrowanej.

Wysoka skuteczność

Izrael zastosował zestaw dobrze znanych i przetestowanych środków. W pierwszej fazie ataku nad Iran nadleciały bezzałogowce imitujące pociski manewrujące. Ich zadaniem było nasycenie irańskiego systemu obrony, zmuszenie go do ujawnienia pozycji radarów i wyrzutni oraz zużycia cennych rakiet.

Dopiero potem nastąpiły uderzenia właściwe. Precyzyjne, dobrze zsynchronizowane, prowadzone z różnych kierunków, często z użyciem amunicji o niskiej wykrywalności i zmniejszonym sygnale radarowym.

Na skuteczność tego podejścia złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, Izrael wykorzystał dane rozpoznawcze dostarczone nie tylko przez własne środki satelitarne i drony, ale również przez amerykańskie satelity wojskowe i samoloty rozpoznawcze, jak RC-135 i E-8C JSTARS.

Po drugie, kontrola nad przestrzenią powietrzną Iraku, gdzie obecne są nadal amerykańskie siły, pozwoliła na prowadzenie skrytych działań z terytorium sąsiedniego państwa.

Po trzecie wreszcie, środki walki radioelektronicznej skutecznie oślepiły irańskie radary, zakłócając nie tylko wykrywanie celów, ale również ich identyfikację i naprowadzanie rakiet.

Studium przypadku Rosji

Kontrast z sytuacją rosyjską jest uderzający. Mimo że Moskwa dysponuje nieporównywalnie większym arsenałem systemów S-300 i S-400, a także siecią radarów dalekiego zasięgu, nie była w stanie zdobyć i utrzymać przewagi powietrznej nad Ukrainą. Powody są jednak inne niż w przypadku Iranu.

W przypadku Rosji zawiodły założenia doktrynalne: agresor spodziewał się szybkiego załamania oporu i nie przygotował kampanii dezintegracji ukraińskiego systemu obrony przeciwlotniczej na dużą skalę. Ponadto Ukraina posiadała dużą liczbę rozproszonych, mobilnych zestawów krótkiego i średniego zasięgu, które stale zmieniały pozycje.

Rosyjskie lotnictwo - pozbawione danych z nowoczesnych systemów rozpoznawczych i wsparcia walki elektronicznej w odpowiedniej skali - musiało działać na ślepo. W dodatku rosyjskie siły poniosły poważne straty w sprzęcie i załogach w pierwszych miesiącach wojny, co skutecznie zniechęciło do głębszych penetracji ukraińskiej przestrzeni.

Izrael nie popełnił tych błędów. Uderzył nie tylko precyzyjnie, ale i warstwowo. Najpierw dokonał rozpoznania, którego Rosji zabrakło, a potem przeprowadził zakłócanie systemów i atak dywersyjny, a na końcu - rzeczywiste uderzenia.

Iran nie zdołał zbudować systemu, który mógłby temu skutecznie przeciwdziałać. Paradoksalnie, mimo propagandowych porównań do rosyjskiego S-300 jego krajowy Bavar-373 okazał się nie tyle analogiem zaawansowanej technologii, co symbolem ograniczeń państwa izolowanego - obciążonego sankcjami i działającego w warunkach strukturalnego niedoinwestowania.

Z tego ataku płynie istotna lekcja: skuteczna obrona powietrzna nie zależy tylko od liczby wyrzutni i deklarowanego zasięgu. Liczy się integracja systemów, świadomość sytuacyjna, łączność, rozproszenie, szybkość reakcji i doświadczenie bojowe. Iran nie miał żadnej z tych przewag. Izrael i Stany Zjednoczone miały wszystkie. To też jest istotna lekcja dla Polski, która właśnie buduje nowoczesną obronę przeciwlotniczą.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 09.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Tajny pakt Chin z Iranem. "Ropa za broń"
Tajny pakt Chin z Iranem. "Ropa za broń"
Jest najnowsza prognoza pogody na zimę. Jak może wyglądać Sylwester?
Jest najnowsza prognoza pogody na zimę. Jak może wyglądać Sylwester?
Zderzenie dwóch pociągów na Słowacji. Są ranni
Zderzenie dwóch pociągów na Słowacji. Są ranni
Zaatakował policjantkę nożem. 39-latek nie żyje
Zaatakował policjantkę nożem. 39-latek nie żyje
23-latek nie żyje. "Sprawa jest skomplikowana"
23-latek nie żyje. "Sprawa jest skomplikowana"
"Kuchenne rewolucje panu nie służą". Rzecznik Nawrockiego do Tuska
"Kuchenne rewolucje panu nie służą". Rzecznik Nawrockiego do Tuska
Burza po słowach Mentzena. Politycy PiS bronią Kaczyńskiego
Burza po słowach Mentzena. Politycy PiS bronią Kaczyńskiego
Trzęsienie ziemi w BBC. Kluczowe osoby odchodzą
Trzęsienie ziemi w BBC. Kluczowe osoby odchodzą
Mentzen ostro o Kaczyńskim. Opublikował tłumaczenie
Mentzen ostro o Kaczyńskim. Opublikował tłumaczenie
Bloomberg ostrzega. W Polsce rośnie wrogość wobec Ukraińców
Bloomberg ostrzega. W Polsce rośnie wrogość wobec Ukraińców
Rosyjski milioner zginął w płonącym Lamborghini. Wokół pliki pieniędzy
Rosyjski milioner zginął w płonącym Lamborghini. Wokół pliki pieniędzy
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości