Izrael obawia się odwetu Iranu. "Rosji to wszystko jest jak najbardziej na rękę"
Izrael przygotowuje się na odwet Iranu za atak na placówkę dyplomatyczną w Damaszku. - Izraelczycy uderzyli w konsulat, czyli tak naprawdę terytorium irańskie. Kwestią ewidentną jest to, że Iran będzie musiał w jakiś sposób odpowiedzieć - mówi w rozmowie z WP dr Marcin Zaborowski.
04.04.2024 | aktual.: 04.04.2024 19:58
Sytuacja na linii Iran-Izrael staje się coraz bardziej napięta. Izraelskie siły powietrzne mobilizują rezerwistów, a także podwyższają stan gotowości bojowej. Wszystko w obliczu potencjalnych ataków odwetowych po nalocie na irański konsulat w Syrii. Izrael nie przyznał się do przeprowadzenia operacji, która miała skutkować śmiercią 16 osób.
Zobacz także
CIA ostrzegł 3 kwietnia Izrael przed potencjalnym atakiem ze strony Iranu. Atak miałby nastąpić w ciągu 48 godzin - ujawnił portal Vox News. "The New York Times" przed dwoma dniami ocenił, że atak na irańską placówkę dyplomatyczną w Damaszku to znak, że konflikt między krajami przybiera coraz bardziej otwartą formę.
Izrael od lat przeprowadza ataki na cele w Syrii, uznawane za powiązane z Iranem. Wpływy Teheranu w Syrii wzrosły od czasu, gdy Iran zaczął wspierać syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada w wojnie domowej, która rozpoczęła się w 2011 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jeśli planują dużą operację, nie będzie ona przeprowadzona z dnia na dzień"
Michał Wojnarowicz, analityk ds. Izraela, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "Izrael przygotowuje się na irańską odpowiedź, którą sami Irańczycy zapowiedzieli już oficjalnie kilkoma kanałami". - Pytanie o charakter, jaki ona przybierze. Nie ma co ukrywać - jeśli Irańczycy planują dużą operację, nie będzie ona przeprowadzona z dnia na dzień - dodaje.
- Izrael jest teraz pod lupą całego świata, jest ostro krytykowany. Jaką formę ta irańska odpowiedź przybierze? Irańczycy deklarują, że doszło do ataku na terytorium Iranu. Pytanie, czy to przybierze formę wzmocnionego ataku z północy, czyli wykorzystanie Hezbollahu do kolejnych ataków już na dalszy zasięg, czy na większe cele - podkreśla ekspert.
I zaznacza, że są też inne możliwości, jak np. atak na izraelskie cele poza Bliskim Wschodem. - Tutaj wchodzą w miejsca, gdzie już wcześniej próbowano takich operacji dokonać. Raczej były one nieudane po stronie Iranu. Niemniej taka możliwość też jest - dodaje.
Ekspert zwraca uwagę, że równolegle "Izrael cały czas się szykuje, cały czas deklaruje wolę likwidacji Hamasu". - Widać jednak, że tak naprawdę nie doszacowano przeciwnika. Operacja izraelska się przedłuża. Obecnie przyjęta taktyka jest coraz bardziej katastrofalna wizerunkowo - zaznacza Wojnarowicz.
Jak podkreśla, "w tym momencie takie rzeczy jak właśnie atak na konwój humanitarny uderzają mocno właśnie w obraz Izraela". - Trzeba powiedzieć wprost: jeśli to był atak z premedytacją w celu zniszczenia konwoju, to byłaby zbrodnia wojenna. Jeśli to byłoby właśnie coś z pogranicza błędu czy zignorowania rozkazu, albo własnej oceny sytuacji po stronie operatorów, to też dowodzi tego, jak w izraelskiej armii już następuje pewne rozprężenie. Tak naprawdę takie procesy będą się tylko bardziej pogłębiać - dodaje.
- Atak na konwój humanitarny w Strefie Gazy wpływa na sytuację tam - polityczną, dyplomatyczną i faktycznie na, być może, dalszy przebieg izraelskiej operacji. Ale na pewno wpływa on na sytuację ludności cywilnej, o kwestiach wizerunkowych nie wspominając - mówi.
"Iran będzie musiał w jakiś sposób odpowiedzieć"
Dr Marcin Zaborowski z GLOBSEC, analityk i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi wprost, że odpowiedź ze strony Iranu na pewno będzie. - Pytanie tylko, czy ona zostanie rozszerzona w taki sposób, że wciągnie też Stany Zjednoczone do tego konfliktu - dodaje.
I podkreśla, że "Izraelczycy uderzyli w konsulat, czyli tak naprawdę terytorium irańskie". - Moim zdaniem kwestią ewidentną jest to, że Iran będzie musiał w jakiś sposób odpowiedzieć - zaznacza.
- Izraelczycy się do tego przygotowują, jest oczekiwanie jakiejś odpowiedzi siłowej. W tym momencie już są cyberataki, są jakieś problemy z funkcjonowaniem GPS-a w Tel Avivie. To może już być z tym (odpowiedzią irańską - red.) związane - mówi Zaborowski.
"Rosji to wszystko jest jak najbardziej na rękę"
W opinii eksperta po zamachu w Strefie Gazy na konwój humanitarny "sympatia dla Izraela była już na bardzo niskim poziomie, a po ataku i po izraelskich tłumaczeniach została sprowadzona praktycznie do zera". - Nawet w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia w tej chwili z łamaniem swego rodzaju tabu - dodaje.
Przykład? - Wstrzymywanie się w głosowaniu w Stałej Radzie ONZ. Jak sięgam pamięcią, nie przypominam sobie sytuacji, żeby Stany Zjednoczone głosowały inaczej niż Izrael by sobie tego życzył. Tym razem doszło do wstrzymania się od głosowania, czyli Amerykanie ewidentnie dyplomatycznie wschodzą na taką pozycję dystansowania się od Izraela - wyjaśnia. Chodzi o przełomowe głosowanie, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła w poniedziałek rezolucję wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy.
- Joe Biden właśnie "klepnął" dostawę następnych F-15 dla Izraela, ale jest to politycznie ryzykowne zagranie. Szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę chociażby rozkład głosów tak zwanych swinging states, jak na przykład Wisconsin, Michigan. Tam jest spora mniejszość arabska, a z drugiej strony też czarnoskóra, która tradycyjnie jest sceptycznie nastawiona wobec Izraela. Do tego oczywiście również progresywni lewicowi demokraci. Może się okazać, że oburzenie lewicy amerykańskiej i też mniejszości etnicznej może kosztować Bidena wybory, prezydenturę - ocenia.
Jak w tym wszystkim może zachować się Rosja? - Oczywiste jest, że Rosji to wszystko jest jak najbardziej na rękę. Uwaga, atencja świata jest w tej chwili skierowana na wydarzenia w Strefie Gazy. Bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych, czyli Izrael, okazał się państwem, który atakuje intencjonalnie konwoje humanitarne. Przenosi się to na stosunek wobec Stanów Zjednoczonych - dodaje ekspert.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski