Marsz na rezydencję Netanjahu. Demonstranci starli się z policją
Tysiące osób starło się z policją podczas protest przed rezydencją premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Zachodniej Jerozolimie. Wśród demonstrantów byli krewni więzionych przez Hamas w Strefie Gazy Izraelczyków i grupy antyrządowe.
Protestujący domagając się od izraelskiego rządu porozumienia z Hamasem w sprawie uwolnienia osób więzionych przez Hamas w Strefie Gazy - podaje turecka agencja Anadolu. Skandujący tłum pomaszerował pod oficjalną rezydencję premiera Benjamina Netanjahu przy ul. Azza.
Na drogach ustanowiono barykady. Jeden z protestujących rzucił płonącą pochodnię w stronę policjantów, wśród których były oddziały konne. Funkcjonariusze mieli ciągnąc protestujących po ziemi. Jedną z poszkodowanych jest synowa izraelskiego jeńca wojennego, Ayalę Metzger. - Liczymy na ciebie od pół roku i nic się nie dzieje, masz czas, ale więźniowie nie - powiedziała Metzger zwracając się do szefa rządu.
Starcia z policją. Zatrzymano trzy osoby
Służby próbowały zatrzymać demonstrantów chcących przebić się przez barierki przed rezydencją Netanjahu. Niektórzy z protestujących mieli zostać pobici. Policja oświadczyła, że zatrzymane zostały trzy osoby. Ranny został jeden funkcjonariusz. W sprawie prowadzone jest dochodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po protestach przeprowadzonych 31 marca demonstranci rozbili setki namiotów przed knesetem w Jerozolimie, które stoją tam do dziś. Protestujący domagają się dymisji rządu Netanjahu, przedterminowych wyborów i powrotu Izraelczyków więzionych w Strefie Gazy.
Źródło: Agencja Anadolu
Czytaj także: