ISW: Ukraińcy chcą wykrwawić Rosjan. To jest cel ich działań
Kontrofensywa ukraińska na południu kraju trwa. Ukraińska armia nie robi jednak zdecydowanych postępów, nie wyzwala okupowanych przez Rosjan terytoriów. Według amerykańskiego think tanku Institute for the Study of War celem działań Ukraińców jest wykrwawienie Rosjan, a nie natychmiastowe odzyskanie dużych obszarów okupowanego terytorium.
"Ukraińscy urzędnicy wprost stwierdzili 3 września, że trwająca na południu Ukrainy kontrofensywa jest celową metodyczną operacją, mającą na celu degradację rosyjskich sił i logistyki, a nie taką, której celem jest natychmiastowe odzyskanie dużych połaci terytorium" - czytamy w najnowszym raporcie ISW.
ISW cytuje słowa Ołeksija Arestowycza, doradcy ukraińskiego prezydenta, który stwierdził w rozmowie z "The Wall Street Journal", że obecnym celem sił ukraińskich na południu jest "systemowe mielenie armii Putina". Dodał, że ukraińskie oddziały powoli i systematycznie odsłaniają i niszczą systemy zaopatrzenia i logistykę rosyjskiej armii przy pomocy artylerii i uderzeń bronią precyzyjną.
Codziennie Dowództwo Operacyjne "Południe" informuje o zniszczonych rosyjskich punktach dowodzenia i magazynach z bronią. Wylicza zniszczone i przejęte typy uzbrojenia. Informuje o atakach na mosty i przeprawy pontonowe, którymi Rosjanie starają się uzupełniać zapasy.
Arestowycz: nie ma pośpiechu
To dowodzi, że rzeczywiście celem kontrofensywy na południu jest wykrwawienie Rosjan. To proces, który może potrwać, ale jak stwierdził Arestowycz: - Nie ma pośpiechu.
Dlaczego Ukraińcy nie zdecydują się odbić Chersonia, okupowanego przez Rosjan niemal od początku wojny? Próba "celowego szturmu na miasto Chersoń byłaby prawdopodobnie błędem" - ocenił Jack Watling, starszy pracownik naukowy w Royal United Services Institute, brytyjskim think tanku, w analizie opublikowanej w piątek.
Ukraińska armia ma ograniczoną liczbę doświadczonych żołnierzy. Nie chce ich tracić w krwawych walkach ulicznych i bezpośrednim starciu.
Źródło: understandingwar.org, wsj.com
