Dla ISIS nie ma świętości. Islamiści zburzyli meczet, żeby ukryć swój upadek
Ekstremiści z Państwa Islamskiego wysadzili w powietrze historyczny meczet al-Nuri w Mosulu w północnym Iraku. Zniszczenie bezcennego zabytku ma uniemożliwić premierowi Haider al-Abadi symboliczne ogłoszenie zwycięstwa nad islamistami.
Trwająca od września ubiegłego roku bitwa o Mosul dobiega końca.Ostatni islamiści bronią się już tylko w starej, najgęściej zaludnionej części miasta. Fundamentaliści wysadzili w powietrze liczący blisko 850 lat meczet ze słynnym, pochyłym minaretem, gdy czołówki irackich sił specjalnych znalazły się ok. 50 metrów od świątyni.
- Powód jest oczywisty – mówi Wirtualnej Polsce Pierre Chiartano, włoski dziennikarz, który ostatnio miesiąc spędził w Mosulu. – Premier Iraku planował ogłosić w tym miejscu zwycięstwo nad ISIS. Wysadzenie w powietrze meczetu ma pozbawić Bagdad symbolicznego sukcesu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Abu Bakr al-Baghdadi właśnie na terenie meczetu al-Nuri w 4 czerwca 2014 r. proklamował utworzenie Państwa Islamskiego, czyli kalifatu. Trzy lata później, 25 czerwca 2017 r. premier Iraku Haider al-Abadi miał w tym samym miejscu ogłosić zwycięstwo nad ekstremistami. Dla wzmocnienia efektu, termin przemówienia zaplanowano na początek muzułmańskiego święta Id al-Fitr kończącego miesiąc postów Ramadan.
Nic i nikt nie jest bezpieczny
Brak szacunku islamistów dla dziedzictwa kulturowego nie jest niczym nowym. Terroryści z ISIS wysadzili bezcenne zabytki w starożytnej Palmirze w Syrii i zamordowali 81-letniego, słynnego kustosza Chaleda al-Asaada. Islamiści grabili muzea w Iraku, sprzedawali zrabowane skarby i niszczyli to, czego nie mogli spieniężyć. Przykłady można mnożyć od Bliskiego Wschodu aż po północną Afrykę, gdzie w 2013 r. islamiści zniszczyli wiele zabytków średniowiecznej kultury muzułmańskiej, w tym mezcenne manuskrypty z biblioteki w Timbuktu .
Na celowniku ekstremistów znalazły się kościoły i miejsca kultu związane z odłamami islamu innymi niż wyznawana przez nich skrajna interpretacja islamu sunnickiego. W Mosulu zniszczono większość świętych chrześcijańskich, a spychacze zrównały z ziemią cmentarze. Podobny los spotkał groby duchownych i myślicieli muzułmańskich, do których pielgrzymowali wierni w Syrii.
Celami terrorystów samobójców stały się miejsca kultu, które zgodnie z odwieczną tradycją powinny być bezpieczne, a chroni je nawet prawo międzynarodowe. Samochody pułapki wybuchają przed kościołami i meczetami. Zniszczenie meczetu al-Nuri pokazuje, że bezpieczne nawet nie są święte miejsca islamu sunnickiego, który kalifat miał krzewić.
Państwo Islamskie to bluźnierstwo
Zniszczenie sunnickiego meczetu w Mosulu jest kolejnym argumentem w rękach licznych, muzułmańskich duchownych i intelektualistów, którzy podkreślają, że ISIS krzewi zwyrodniałą interpretację religii. Nie ma jednej interpretancji Koranu obowiązującej choćby wszystkich sunnitów. Istneije wiele szkół tłumaczenia przesłania proroka Mahometa, a Państwo Islamskie prezentuje jedną z nich. Między innymi dlatego tak trudno jest przeciwstawić się fantykom.
W ciągu ostatnich lat fanatycy z Państwa Islamskiego wielokrotnie szokowali mieszkańców Bliskiego Wschodu. Większość epatujących okrucieństwem materiałów propagandowych przeznaczonych było na użytek wewnętrzny. Masowe mordy, publiczne egzekucje, gwałty czy tortury wywoływały strach, ale też zgorszenie. Na przykład palenie żywych ludzi uważane jest za absolutne pogwałcenie zasad islamu, a taka właśnie śmierć spotkała zestrzelonego pilota z Jordanii, wziętych do niewoli tureckich żołnierzy czy grupy dzieci jazydów Iraku.
Państwo Islamskie przyznało się do ataków na chrześcijan w kościołach w Egipcie.
Z kolei uczestnikom zbrodni, w tym dzieciom pełniącym role katów, uświadamiały, że od fanatyzmu nie ma już odwrotu. To jedno z wytłumaczeń niewiarygodnie dużej liczby terrorystów samobójców, którzy prowadzą dziesiątki samochodów pułapek przeciwko wojskom atakującym pozycje islamistów w Syrii czy Iraku.
Trwająca od października ubiegłego roku bitwa o Mosul powoli dobiega końca. Zbliża się też upadek Rakki, stolicy ISIS w Syrii. Kalifat fizycznie może przestać istnieć, choć nie zakończy to wojny z radykałami, która powoduje nieodwracalne straty i dewastuje życie niezliczonych ludzi na Bliskim Wschodzie, w Europie i w innych częściach świata.