Irma rośnie w siłę. Gubernator Florydy: nie unikniemy atomowego huraganu

Huragan zyskał na sile. - Znowu jest huraganem 5 - poinformowało Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Gubernator stanu Floryda Rick Scott rozwiał w piątek jakiekolwiek nadzieje, że huragan Irma, najgroźniejszy huragan na Atlantyku w historii gromadzenia takich danych, ominie Florydę.

Irma rośnie w siłę. Gubernator Florydy: nie unikniemy atomowego huraganu
Źródło zdjęć: © PAP | newscom

W ostatnich godzinach huragan Irma, który wcześniej spustoszył wiele wysp karaibskich, ponownie zyskał na sile i znowu jest huraganem 5, najwyższej kategorii w skali Saffira-Simpsona - podało amerykańskie Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC).

Wcześniej w piątek obniżono kategorię huraganu z 5 do 4.

Huragan przesuwa się z prędkością około 20 km/godzinę na północny zachód. Obecnie zbliża się do Kuby, jego centrum znajduje się 190 km od kubańskiego miasta Caibarien i 480 km na południowy wschód od Miami na Florydzie.

Irmie towarzyszą wichry o prędkości do 260 km/godzinę.

Na wielu wyspach karaibskich huragan spowodował ogromne zniszczenia. Według stacji CNN zginęły tam co najmniej 24 osoby.

Gubernator: Floryda jest na celowniku "atomowego huraganu"

Gubernator stanu Floryda Rick Scott rozwiał w piątek jakiekolwiek nadzieje, że huragan Irma, najgroźniejszy huragan na Atlantyku w historii gromadzenia takich danych, ominie Florydę."Floryda - ostrzegł Scott - jest na celowniku atomowego huraganu".

Zdaniem synoptyków z amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC), po spustoszeniu w środę i w czwartek wielu wysp karaibskich, gdzie zginęły co najmniej 22 osoby, huragan uderzy prawdopodobnie w niedzielę, może wcześniej, w sobotę późnym wieczorem czasu lokalnego, w wybrzeża Florydy.

Meteorolodzy z NHC nie są w stanie sprecyzować, kiedy dokładnie i w którym punkcie Irma uderzy w wybrzeża Florydy, jednak są niemal pewni, że da o sobie znać nie tylko na całej Florydzie, ale także swoim niszczycielskim zasięgiem obejmie część stanów Georgia i Karolina Południowa.

W drodze na Florydę huragan Irma nieco osłabł i prędkość wiatru sięga "do tylko" ok. 250 km na godzinę. Został także "zdegradowany" na skali Saffira - Simpsona z huraganu najwyższej 5 kategorii do huraganu kategorii 4.

Gubernator Florydy ostrzegł mieszkańców stanu, że nie oznacza to wcale, iż można lekceważyć śmiertelne niebezpieczeństwo jakie stwarza Irma.

- Irma jest monstrualnym, katastrofalnym sztormem jakiego ten stan jeszcze nie widział - powiedział gubernator Rick Scott.

Scott od środy powtarza mieszkańcom Florydy, a szczególnie sześciu milionom mieszkańców Miami i przyległych obszarów, jedną radę: "Zostawcie dom, zabezpieczcie dobytek i wyjeżdżajcie jak najdalej od wybrzeży. Czasu pozostało niewiele".

Ewakuacja, która początkowo objęła 350 tys. mieszkańców stanu, z każdym dniem obejmuje kolejne obszary. W Miami wszystkie szkoły publiczne i uniwersytety zostały zamknięte przynajmniej do poniedziałku. Budynki szkół i uniwersytetów spełniające surowe warunki regulacji wprowadzonych po katastrofalnym huraganie Andrew w roku 1992 zostały zmienione w schroniska.

Największym zagrożeniem, jak ostrzegają władze lokalne i federalne koordynujące ewakuację mieszkańców z zagrożonych atakiem huraganu Irma terenów, jest przewidywany gwałtowny wzrost poziomu wód Zatoki Meksykańskiej i Atlantyku.

Z tego niebezpieczeństwa doskonale zdaje sobie sprawę Robert Meyer, adwokat mieszkający w Miami od 30 lat, który w 1992 roku przeżył huragan Andrew.

- Miami i jego okolice znajdują się na poziomie Atlantyku bądź w depresji, poniżej jego poziomu. Kiedy jest przypływ woda zalewa domy nawet w słoneczne dni - powiedział Robert Meyer w rozmowie z PAP. Meyer rozmawiał przez telefon komórkowy ze swojego samochodu w drodze na północ.

Cała autostrada I-95, "tętnica" wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, przebiegająca od Miami do granicy z Kanadą, zmieniła się w piątek w jednokierunkową drogę wiodącą na północ, a właściwie, jak zauważył Meyer, "w gigantyczny sznur samochodów pełzających na północ z prędkością nie większą niż 20 km na godzinę".

- Wcześniej próbowałem polecieć do Nowego Jorku i schronić się u znajomych, ale wszystkie miejsca, najtańsze za 2,5 tys. USD - 5 razy więcej niż normalnie, już we wtorek były wykupione - dodał Meyer.

Odlecieć z Florydy udało się Kamilli Dworskiej - szefowej polonijnej stacji radiowej Polskie Radio 1030 AM w Chicago - którą obowiązkowa ewakuacja zastała w West Palm Beach na Florydzie blisko luksusowej rezydencji prezydenta Donalda Trumpa w Mar-a-Lago, zwanej także "Zimowym Białym Domem".

- Udało mi się odlecieć z Florydy tylko dlatego, że i tak kończyły mi się wakacje i miałam wcześniej zarezerwowany bilet powrotny - powiedziała Dworska w rozmowie z PAP z lotniska Charlottesville w Wirginii, gdzie czekała w piątek na połączenie do Chicago.

- W Palm Beach było spokojnie - powiedziała Dworska - ale korki na drogach, kolejki w sklepach i przed stacjami benzynowymi były sygnałami, że Irma już nadchodzi; taka cisza przed burzą - .

pogodaflorydahuragan
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (234)