Iran pochwalił się sprzętem wojskowym podczas defilady

Iran zaprezentował część pozyskanego od Rosjan systemu obrony powietrznej S-300. Sprzęt zademonstrowano w Teheranie podczas defilady zorganizowanej z okazji Narodowego Dnia Armii.

Obawy w związku z posiadaniem przez Iran systemu S-300 wyraziły Stany Zjednoczone i Izrael. Według władz tych państw broń ta może wpłynąć na zmianę dotychczasowego układu sił w regionie.

Zdjęcia opublikowała półoficjalna agencja informacyjna ISNA. Wyposażenie zostało dostarczone przez rosyjski koncern Rostech.

(WP, TVN24, PAP, oprac.: mg)

Iran twierdzi, że ten system jest mu niezbędny. Mówił o tym obecny na defiladzie prezydent tego państwa Hasan Rouhani, który zobowiązał się do obrony krajów muzułmańskich przed "terroryzmem i Izraelem". Rouhani chwalił też rolę Iranu w pomaganiu irackim i syryjskim siłom w ograniczeniu rozwoju tzw. Państwa Islamskiego.

S-300 to rakiety klasy ziemia-powietrze przeznaczone do zwalczania samolotów, pocisków manewrujących i taktycznych pocisków balistycznych. System jest w stanie śledzić równocześnie 100 celów na wysokości od 100 do 30 tys. metrów, a także zwalczać cele na odległość od 13 do 100 kilometrów.

- Jeśli jutro wasze stolice staną w obliczu zagrożenia terroryzmem lub syjonizmem, mocą, która da wam pozytywną odpowiedź będzie Islamska Republika Iranu - powiedział Rouhani, apelując jednocześnie, aby kraje sąsiadujące z Iranem nie czuły zagrożenia.

Rządy Rosji i Iranu zawarły warty 800 milionów dolarów kontrakt na dostawę systemów obrony powietrznej S-300 jeszcze w 2007 roku. Na mocy tego porozumienia Moskwa miała dostarczyć Teheranowi co najmniej pięć takich systemów.

Realizacja początkowo została zawieszona w związku z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ z 2010 roku, wprowadzającą sankcje przeciwko Iranowi, w tym zakaz dostarczania mu nowoczesnego uzbrojenia.