Irak zaprzecza powiązaniom z al‑Qaedą
Irak ponownie stanowczo zaprzeczył, jakoby miał coś wspólnego z powiązanym z al-Qaedą terrorystą i jego grupą, i powtórnie zaoferował Amerykanom wydanie podejrzanego o przeprowadzenie w 1993 roku zamachu na World Trade Center.
21.02.2003 13:00
Iracki minister spraw zagranicznych Nadżi Sabri przesłał w tej sprawie 13-stronicowy list do sekretarza generalnego ONZ. Podkreślił w nim, że nic nie łączy władz Iraku z al-Qaedą ani ugrupowaniem Ansar al-Islam, powiązanym z organizacją Osamy bin Ladena. Przewodzi mu Abu Musab Zarkawi, który - według amerykańskiego wywiadu - miał przebywać w Bagdadzie w maju i czerwcu 2002 roku.
Sabri przyznał, że Zarkawi i jego ugrupowanie działają na terytorium Iraku, ale tylko na północnych ziemiach, kontrolowanych przez Kurdów. Poinformował też, że rząd Iraku proponował przekazanie Amerykanom Abdula Rahmana Jasina, jednego z uczestników pierwszego zamachu na nowojorskie wieże WTC w 1993 r., w którym zginęło sześć osób.
W zeszłym roku informację taką podał już iracki wicepremier Tarik Aziz. Według niego, Jasin został zatrzymany przez władze po ucieczce do Bagdadu wkrótce po zamachu i od tej pory przebywa w irackim więzieniu.
Aziz informował, że Bagdad co najmniej dwukrotnie proponował USA odesłanie więźnia - oferta jednak za każdym razem była odrzucana przez waszyngtońską administrację. Działo się tak, chociaż Jasin jest na liście FBI najbardziej poszukiwanych terrorystów, a za pomoc w jego pojmaniu USA oferowały 25 mln dolarów. Irak chciał deportować Jasina, m.in. by dowieść, że nie ma nic wspólnego z zamachami z 11 września.
Już w ubiegłym tygodniu natomiast przedstawiciel irackiego MSZ Said al-Musawi mówił na konferencji prasowej, że władze irackie "nie znają Abu Musaba Zarkawiego, nie znają miejsca jego pobytu i współpracują z władzami jordańskimi, by położyć kres jego działalności w Iraku".
"Jeśli chodzi o grupę Ansar al-Islam, to jest to jeszcze jeden wymysł" - oświadczył przedstawiciel MSZ. "Grupa ta zajmuje niewielki skrawek ziemi w północnej części Iraku, której rząd iracki nie kontroluje" - twierdził, zaznaczając, że ugrupowanie jest odpowiedzialne za akty terroru w Iraku.(reb)