IPN zajmie się sprawą "Wujka"
Instytut Pamięci Narodowej sprawdzi, czy nie doszło do matactw w pierwszym śledztwie dotyczącym masakry górników w kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy" - poinformowała w poniedziałek Ewa Koj z katowickiego IPN.
19.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
20 lat temu postępowanie w sprawie tragedii w "Wujku" wszczęła, a następnie umorzyła Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach. Na jej błędy wskazał m.in. Sąd Okręgowy w Katowicach, który kilka tygodni temu uniewinnił część z 22 byłych milicjantów oskarżonych w związku z tą sprawą, a postępowanie wobec pozostałych umorzył.
Po ogłoszeniu wyroku doniesienie na działanie prokuratury garnizonowej złożył na ręce prof. Witolda Kuleszy, dyrektora Głównej Komisji ds. Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, Czesław Kłosek, oskarżyciel posiłkowy w procesie "Wujka", jeden z górników rannych w kopalni "Manifest Lipcowy".
Śledztwo IPN, które ma wyjaśnić, czy prokuratura garnizonowa faktycznie dopuściła się błędów lub matactw, może ruszyć jeszcze w listopadzie - przewiduje Ewa Koj. We wtorek w Warszawie odbiorę materiały dotyczące tego doniesienia i od środy będę mogła nadać temu bieg. Dotyczy to matactw procesowych popełnionych przez osoby prowadzące śledztwo bezpośrednio po zdarzeniach na "Wujku" - powiedziała. Zaznaczyła, że przedmiotem postępowania nie będzie masakra w "Wujku", lecz tylko ewentualne matactwa prokuratury.
Warunkiem prowadzenia sprawy przez IPN jest uznanie, że ewentualne matactwa w śledztwie - związane z represjami stosowanymi wówczas wobec górników - można uznać za zbrodnię komunistyczną. (mk)