IPN ujawni informacje o tysiącach dokumentów z tzw. zbioru zastrzeżonego
Informacje o aktach osobowych funkcjonariuszy SB oraz ich materiały operacyjne, które w 2016 r. zostały wyłączone z tzw. zbioru zastrzeżonego ujawni wkrótce IPN na swoich stronach internetowych. Będzie to liczący setki stron wykaz kilku tysięcy dokumentów - mówią archiwiści IPN.
10.01.2017 | aktual.: 10.01.2017 11:06
W wykazie, który w drugiej połowie stycznia zamierza opublikować IPN, mogą znaleźć się również dane osób, które obecnie pełnią istotną rolę w życiu publicznym.
- To jest precedens. W dotychczasowej historii IPN jest to pierwsze tak daleko idące przedstawienie dokumentacji zgromadzonej w tzw. zbiorze zastrzeżonym. W zbiorze tym - jak uznano w chwili powstania IPN w 1998 r. - miały się znaleźć wyłącznie te dokumenty organów bezpieczeństwa PRL, które są ważne dla aktualnego bezpieczeństwa państwa. Często jednak okazywało się, że dokumenty trafiały do zbioru zastrzeżonego, mimo że nie powinny się w nim znaleźć (kryteria zastrzegania określiły jednak służby i utajniły je) - powiedział wicedyrektor Archiwum IPN Mariusz Kwaśniak.
To między innymi pochodzące z tzw. zetki i ujawnione w marcu 2016 r. dokumenty dotyczące aktora Jerzego Zelnika, który w latach swojej młodości miał incydentalną i pozbawioną większego znaczenia współpracę z SB. To także sprawa akt zamordowanego Bohdana Piaseckiego, 16-letniego syna Bolesława Piaseckiego - przewodniczącego PAX-u, który w latach 30. był jednym z przywódców Obozu Narodowo-Radykalnego (motywy zabójstwa do dziś nie zostały wyjaśnione). To np. również akta Jerzego Strawy skazanego w 1967 r. za szpiegostwo na rzecz wywiadu USA, a następnie w 1968 r. z tego powodu rozstrzelanego.
- Widać wyraźnie, że tego rodzaju dokumenty w żaden sposób nie narażały aktualnego bezpieczeństwa polskiego państwa, natomiast ich ujawnienie może tylko pomóc dziennikarzom czy historykom w ich pracy - dodał Kwaśniak.
Na mitologizację tzw. zbioru zastrzeżonego w czerwcu ub.r. zwracał uwagę także były prezes IPN Łukasz Kamiński. - Naprawdę trudno zrozumieć, jak te materiały wypełniały ustawową definicję, która pozwalała je umieścić w zbiorze zastrzeżonym, a przypomnę, że ona stanowi, że tam mogły się znaleźć materiały istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. W żadnym z tych przypadków nie widzę, jak mogły być one - czy to 15 lat temu, czy dziś - istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa - mówił Kamiński w Senacie.
Zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN z 29 kwietnia ub.r. instytucja zastrzegania dokumentów w tym zbiorze przestała istnieć (formalnie oznacza to likwidację tego zbioru). Z tych samych przepisów wynika, że do 15 czerwca br. m.in. ABW, Agencja Wywiadu oraz służby podległe MON w porozumieniu z IPN mają czas, by dokonać przeglądu dokumentów. Po tej analizie część dokumentów otrzyma klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, a cześć stanie się dokumentami jawnymi, do których dostęp będą mieli m.in. naukowcy oraz dziennikarze.
Przed nowelizacją procedura odtajniania tzw. zetki przebiegała tak, że służby wnioskowały do prezesa IPN o uchylenie zastrzeżenia wobec danego dokumentu, który następnie na tej podstawie wydawał decyzję administracyjną. Obecnie służby jedynie informują prezesa IPN, że określonym jednostkom archiwalnym nie będą nadawały klauzul tajności; tym samym wyłączając je ze zbioru.
W wykazie jednostek archiwalnych, które w najbliższym czasie opublikuje IPN znajdą się informacje m.in. o teczkach osobowych funkcjonariuszy SB, a także wojskowych służb specjalnych, w tym wywiadu i kontrwywiadu, materiały dotyczące ich wewnętrznego funkcjonowania - np. rozkazy lub rozpracowania poszczególnych osób. Część dokumentów może dotyczyć agentury, czyli tajnych współpracowników służb komunistycznego państwa (być może również tych, którzy po 1989 r. zostali przejęci przez nowe służby). W wykazie można spodziewać się również informacji o tzw. sprawach obiektowych, czyli prowadzonych przez służby obserwacjach ambasad, parafii, uczelni; mogą tam być również akta śledcze oraz informacje o zagranicznych placówkach dyplomatycznych, w których SB np. zakładała podsłuchy.
- To będzie pełne spektrum dokumentów, które z całą pewnością są bardzo wartościowym źródłem informacji o metodach działania komunistycznej bezpieki. W wykazie znajdą się informacje dotyczące tysięcy dokumentów. W tej chwili liczy on kilkaset stron - powiedziała PAP Agnieszka Krzaczkowska, wiceszefowa Wydziału Zarządzania Zasobem Archiwalnym w IPN.
W opublikowanym przez IPN indeksie znajdzie się sygnatura (dzięki niej będzie można sprawdzić to, co już jest umieszczone w zasobie cyfrowym IPN) oraz krótki opis danej jednostki archiwalnej. - Tam będą również dane osobowe, czyli jeżeli kogoś będzie interesowała dana osoba, to być może będzie mógł ją w tym wykazie znaleźć. Z dodatkową informacją, czy np. jego teczka to akta tajnego współpracownika czy tzw. kontaktu informacyjnego lub też np. kontaktu poufnego - dodała Krzaczkowska.
W chwili nadania depeszy PAP tzw. zbiór zastrzeżony liczy mniej niż 349,65 metrów bieżących (stan z 31 grudnia ub.r.); do zbadania służbom pozostało jeszcze ok. 5,6 tys. jednostek archiwalnych. Łącznie od połowy czerwca ub.r. (czyli od wejścia w życie przepisów nowelizacji ustawy o IPN dającego służbom 12 miesięcy na zakończenie przeglądu) funkcjonariusze sprawdzili ponad 13 tys. jednostek archiwalnych.
- Z liczby tych ponad 13 tys. jednostek ok. 8,8 tys. funkcjonariusze, ale tylko służb cywilnych, uznali za właściwe do udostępnienia na ogólnych zasadach. Wciąż czekamy na decyzje wojskowego wywiadu i kontrwywiadu, ale do tej pory nie wnioskowały one o nienadawanie klauzuli tajności żadnemu ze sprawdzanych dokumentów - zaznaczyła Krzaczkowska.
W ostatnich tygodniach w pomieszczeniach archiwum IPN codziennie pracuje kilkudziesięciu funkcjonariuszy ABW, Agencji Wywiadu, Straży Granicznej oraz Służby Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego. Praca jest intensywna, ponieważ w drugiej połowie września ub.r. władze IPN uzgodniły m.in. z szefem MON Antonim Macierewiczem oraz ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, że przegląd materiałów z tzw. zetki zakończy się do 31 marca br.
- Kolejne miesiące w kwietniu i w maju aż do połowy czerwca chcemy poświęcić na rozstrzygnięcie ewentualnych kwestii spornych związanych z nadaniem klauzul tajności. Może się bowiem okazać, że służby specjalne będą chciały utajnić coś, co w ocenie IPN nie nadaje się na utajnienie - powiedziała Krzaczkowska. Po tym, gdy dany dokument służba uzna za istotny dla obecnego bezpieczeństwa państwa i będzie chciała utrzymać jego klauzulę tajności trafi on do komisji Instytutu (złożonej z archiwistów i członków Kolegium IPN, w tym jego wiceszefa dr hab. Sławomira Cenckiewicza), która oceni, czy rzeczywiście dany dokument należy utrzymać jako tajny.
Ostateczną decyzję w sprawie utajnienia danej jednostki archiwalnej, zgodnie z art. 19 punkt 2 nowelizacji ustawy o IPN, będzie podejmował prezes IPN. "Prezes Instytutu Pamięci nadaje klauzulę tajności i zapewnia warunki ochrony tym dokumentom" - głosi przepis. To oznacza, że służby nie będą miały - jak dotychczas - decydującego wpływu na to, co ze zlikwidowanego zbioru zastrzeżonego powinno być jawne, a co utajnione. Dodatkowo z przepisów wynika, że rekomendacje służb o nadaniu klauzuli tajności będą musiały być pisemnie uzasadnione.
- Prezes IPN może jednak z tymi rekomendacjami się nie zgodzić. Zatem zgodnie z prawem decyzje końcowe będzie podejmował prezes Instytutu i to na nim będzie spoczywać największa odpowiedzialność w tej sprawie - wyjaśnił Kwaśniak.
Niezależnie od tych rozstrzygnięć 15 czerwca br. te dokumenty, których służby nie zdążą przejrzeć lub te, którym nie otrzymają klauzul tajności w trybie ochrony informacji niejawnych, staną się z mocy prawa jawne i podlegające udostępnieniu. - Tzw. zbiór zastrzeżony przejdzie wówczas do historii - dodali archiwiści.
Norbert Nowotnik