IPN nie odpuszcza stalinowskiemu sędziemu Stefanowi Michnikowi
Mimo że dziś nie ma możliwości osądzenia stalinowskiego sędziego Stefana Michnika, to Instytut Pamięci Narodowej nie składa broni. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, IPN cały czas zbiera nowe materiały obciążające mieszkającego na stałe w Szwecji komunistycznego sędziego.
Pion śledczy IPN chciał postawić Stefanowi Michnikowi - kapitanowi w stanie spoczynku - zarzuty. Czego dotyczące? Tego, że w latach 1951-53, kiedy był asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie, jako funkcjonariusz państwa komunistycznego uczestniczył w m.in. mordach sądowych na oficerach Wojska Polskiego. Dziś jest ostatnim żyjącym stalinowskim sędzią wojskowym, którego nazwisko wymieniono w słynnym Raporcie Mazura z 1957 r. - to lista wojskowych sędziów, prokuratorów, oficerów śledczych oraz - z drugiej strony - ich ofiar, lista skazanych na śmierć i wykonanych wyroków.
IPN chciał go pociągnąć do odpowiedzialności za orzekanie w procesach stalinowskich. Chodzi m.in. o postępowania sfabrykowane przez władze komunistyczne, a wymierzone w przedwojennych oficerów Wojska Polskiego. Sprawy te były odpryskami procesu o rzekomy spisek w wojsku, tzw. sprawy Tatara z początku lat 50. Skład sędziowski z udziałem Stefana Michnika skazał na karę śmierci (którą wykonano) mjr. Zefiryna Machallę oraz mjr. NSZ Karola Sęka. Zasiadał też w składach sądów, które skazały na śmierć (kary nie wykonano) m.in. płk. Maksymiliana Chojeckiego i płk. Bronisława Maszlankę. Po 1956 r. wszystkich zrehabilitowano.
IPN cały czas pracuje nad sprawą Stefana Michnika. - W toku śledztwa, w następstwie analiz innych archiwalnych postępowań karnych nadal ujawniane są zachowania kpt. w st. spocz. Stefana Michnika uzasadniające podejrzenie popełniania przestępstw. Sprawy te są systematycznie analizowane i procesowo opracowywane - informuje Wirtualną Polskę pion śledczy Instytutu.
Andrzej Arseniuk, dyrektor Biura Prezesa IPN zastrzega jednak: - Po wydaniu w kolejnych śledztwach postanowień o przedstawieniu zarzutów Stefanowi Michnikowi nie występowano o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania i nie kierowano do Królestwa Szwecji kolejnych wniosków o jego wydanie, gdyż zarzuty były tożsame z zarzutami stanowiącymi podstawę ENA w pierwszej sprawie. W tej sytuacji należało się spodziewać, że sąd w Szwecji ponownie odmówi wydania podejrzanego.
Stefan Michnik budzi w Polsce duże emocje także dlatego, że jest przyrodnim bratem Adama Michnika (red. nacz. "Gazety Wyborczej").
Jeszcze w 2010 r. na wniosek prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie orzekł wobec Stefana Michnika tymczasowy areszt - na trzy miesiące od daty zatrzymania. Nie trafił on jednak za kratki, bo mieszka na stałe w Szwecji.
Prokurator wystąpił zatem z wnioskiem do sądu o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, a w sierpniu 2010 r. taki nakaz stał się faktem. Jednak już jego realizacja na terytorium Szwecji (tam Stefan Michnik mieszka) okazała się niemożliwa. Sąd w szwedzkim Uppsali oddalił wniosek o przekazanie Stefana Michnika w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości. Argumentował, że zarzucone mu przestępstwa - zgodnie ze szwedzkim prawem - już się przedawniły, a podejrzany jest obywatelem Szwecji. Stefan Michnik ma dwa obywatelstwa - polski i szwedzkie (od 1977 roku). Szwedzki system prawny nie pozwala tego orzeczenie zaskarżyć.
Wraz z tym wyrokiem zakończyła się korespondencja polskich śledczych w tej sprawie ze Szwedami. Nie znaczy to jednak, że Stefan Michnik może spać absolutnie spokojnie.
Jak informuje nas IPN, niezależnie od rozstrzygnięcia przyjętego przez Sąd Rejonowy w Uppsali monitorowane jest miejsce pobytu podejrzanego na terytorium Szwecji. Powód? - W celu ewentualnego ujawnienia jego zmiany [miejsca zamieszkania], w tym ewentualnego wjazdu na terytorium Polski lub innego kraju Unii Europejskiej. Zarządzono bowiem poszukiwanie podejrzanego Stefana Michnika listem gończym, a sprawę poszukiwawczą prowadzi właściwa jednostka Policji. Stan ten trwa do chwili obecnej ponieważ nadal istnieje potencjalna możliwość, że podejrzany pojawi się na terytorium Polski lub w innym niż Królestwo Szwecji kraju Unii Europejskiej. Ekstradycja, a właściwie przekazanie osoby ściganej Europejskim Nakazem Aresztowania organom polskiego wymiaru sprawiedliwości, jest bowiem aktualnie możliwe jedynie z innego niż Królestwo Szwecji kraju Unii Europejskiej - informuje WP Instytut Pamięci Narodowej.
IPN kontaktował się z nim bezpośrednio, ale od orku 2010 przestał odbierać jakąkolwiek korespondencję z Instytutu. Stefan Michnik był celem niedawno celem prowokacji ze strony "Gazety Polskiej", której dziennikarz zadzwonił do niego - w rozmowie S. Michnik wyrażał swoje poparcie dla Komitetu Obrony Demokracji i chęć obalenia rządów Prawa i Sprawiedliwości.