Inwigilowanych Pegasusem było więcej. Są kolejne znane nazwiska

Grupa Citizen Lab potwierdziła kolejne dwa przypadki użycia w Polsce systemu Pegasus. Według kanadyjskich ekspertów inwigilowany miał być również lider AgroUnii Michał Kołodziejczak oraz pisarz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie MSWiA Mariuszu Kamińskim.

Inwigilowanych Pegasusem było więcej. Są kolejne znane nazwiska
Inwigilowanych Pegasusem było więcej. Są kolejne znane nazwiska
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Maciej Zubel

25.01.2022 | aktual.: 25.01.2022 20:23

"Potwierdzamy 2 nowe przypadki hakowania Pegasusem w Polsce. Michał Kołodziejczak zapoczątkował ruch, który groził odebraniem głosów partii rządzącej. Tomasz Szwejgiert pisał książkę o szefie polskich służb specjalnych" - przekazał na Twitterze John Scott-Railton z CitizenLab.

Doniesienia te już skomentował lider AgroUnii. "Z mojego telefonu przez kilka dni wyciekały dane z powodu zhakowania telefonu przez Pegasus. Tak w Polsce rząd PiS walczy z opozycją i innym zdaniem" - napisał na Twitterze.

"Kaczyński był ze mną w konfesjonale i łóżku"

Chwilę później Kołodziejczak odniósł się do sprawy na antenie TVN24. - To dla mnie szokująca informacja. Kiedy się dowiedziałem o tym, że mój telefon był co najmniej kilka razy infekowany przez co najmniej kilka dni (...), to naprawdę mnie to zszokowało i pomyślałem sobie, że w Polsce nikt nie może dzisiaj prywatnie czuć się bezpiecznie - powiedział.

Podkreślił, że zhakowanie telefonu przez system Pegasus daje możliwość nie tylko podsłuchiwania prowadzonych rozmów, ale pozwala też na wgląd w całą zawartość aparatu. - Teraz mam wrażenie, że Kaczyński był ze mną przy stole, był ze mną w konfesjonale, był ze mną w kościele, był ze mną w łóżku, przy łóżku, przy różnych rozmowach. I to w momencie, kiedy byliśmy dla niego zagrożeniem - mówił lider AgroUnii.

Zobacz też: Komisja śledcza ds. Pegasusa? Paweł Kukiz stawia warunek opozycji

Afera Pegasusa. Suski wyjawił, ile osób podsłuchiwano

W ubiegłym tygodniu poseł PiS Marek Suski mówił o aferze związanej z Pegasusem. Członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych został zapytany, czy jego zdaniem istnieje możliwość powstania w Sejmie komisji śledczej, która zajęłaby się doniesieniami o inwigilacji. - Myślę, że nie ma - odparł.

- Jaki pomysł miałby służyć powołaniu tej komisji? Powołali (taką komisję, ale bez uprawnień śledczych - red.) senatorowie i widzę, że tam jest dość dużo ciekawych informacji, fake newsów, między innymi zarzuty dotyczące jakiejś masowej inwigilacji - stwierdził Suski.

- Ja mogę państwa zapewnić, że mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest wymysł z księżyca, bo to były niewielkie ilości - przekonywał poseł PiS. - Nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku - wyjawił, dodając, że nie chodziło o "miliony" podsłuchiwanych. Dodał, że nie może podać dokładnych danych, "bo jest to objęte tajemnicą".

Afera Pegasusa. Coraz dłuższa lista inwigilowanych

Przypomnijmy. W grudniu agencja prasowa Associated Press podała, że działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab poinformowała, że senator KO Krzysztof Brejza był w 2019 roku inwigilowany za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus.

Włamania do telefonu Brejzy miały mieć miejsce aż 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był szefem kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1632)