Suski wyjawił, ile osób podsłuchiwano Pegasusem. Zadziwiające słowa
- Jaki pomysł miałby służyć powołaniu tej komisji? - powiedział poseł Marek Suski, pytany o możliwość powołania w Sejmie komisji śledczej ds. Pegasusa. Jego zdaniem powoływanie takiej komisji nie ma sensu, bo podsłuchiwano przy użyciu tego systemu tylko "kilkaset osób w ciągu roku, a nie miliony".
Poseł PiS Marek Suski podczas konferencji prasowej poświęconej nowemu projektowi nowelizacji ustawy medialnej mówił także o aferze związanej z Pegasusem. Członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych został zapytany, czy jego zdaniem istnieje możliwość powstania w Sejmie komisji śledczej, która zajęłaby się doniesieniami o inwigilacji. - Myślę, że nie ma - odparł.
- Jaki pomysł miałby służyć powołaniu tej komisji? Powołali (taką komisję, ale bez uprawnień śledczych - red.) senatorowie i widzę, że tam jest dość dużo ciekawych informacji, fake newsów, między innymi zarzuty dotyczące jakiejś masowej inwigilacji - stwierdził Suski.
- Ja mogę państwa zapewnić, że mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest wymysł z księżyca, bo to były niewielkie ilości - przekonywał poseł PiS. - Nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku - wyjawił, dodając, że nie chodziło o "miliony" podsłuchiwanych. Dodał, że nie może podać dokładnych danych, "bo jest to objęte tajemnicą".
Dziennikarka "Gazety Wyborczej", która uczestniczyła w konferencji, zapytała, czy dobrze usłyszała, że rocznie inwigilowano przy pomocy Pegasusa kilkaset osób?
Suski: dwóch kelnerów ich nagrało
Suski tłumaczył, że w "różnych latach było bardzo różnie". - Nie mogę podawać ilości, ale niektóre służby mówiły, że miały dosłownie poniżej 10 tych działań operacyjnych w trakcie roku - kontynuował Suski. Zapewnił, że wszystkie te działania odbywały się na wniosek prokuratury za zgodą sądów.
- Te różne pomysły niektórych polityków, którzy albo są smutni, że nie mają śladów tego systemu w swoim telefonie, albo mówią, że mają, to ja mogę im tylko współczuć - mówił poseł PiS. - Na niektórych wykorzystywanie tego systemu jest bez sensu. Ja pamiętam, że dwóch kelnerów ich ponagrywało, więc po co wydawać pieniądze na takie systemy, jak byle kto ich potrafi nagrać, bo klepią trzy po trzy przy kotlecie - oświadczył poseł Marek Suski.