Intryga przeciw nauczycielce. Jest ruch resortu po artykule WP
Zaatakowana fałszywymi anonimami nauczycielka Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju ponad trzy lata musiała czekać na sprawiedliwość. Sądy stwierdziły, że Agnieszka Bąk powinna być dyrektorką szkoły, ale dopiero po artykule WP zareagowało w tej sprawie Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powierzyła Agnieszce Bąk stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju ze skutkiem od 1 grudnia 2025 r. - przekazało we wtorek Wirtualnej Polsce biuro prasowe resortu.
Równocześnie ministra przyjęła wcześniej rezygnację dotychczasowego dyrektora Zespołu Szkół Leśnych Adama Przytuły, który będzie sprawował swoją funkcję do końca listopada.
- Nie ukrywam, że była to dla mnie trudna i emocjonalnie wymagająca sytuacja. Dzisiaj czuję ulgę oraz gotowość do dalszej, odpowiedzialnej pracy. Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy okazali mi wsparcie i życzliwość - komentuje Agnieszka Bąk w rozmowie z WP.
Fiasko edukacji zdrowotnej? W Sejmie ocenili minister Nowacką
Nauczycielka na taką decyzję czekała od 13 lipca 2022 roku. To właśnie wtedy komisja konkursowa wskazała ją jako nową dyrektorkę Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju. Ale już dwa tygodnie później konkurs został unieważniony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska po tym, jak do szeregu instytucji rządowych trafiły anonimy oskarżające ją m.in. o niewłaściwe relacje z uczniami. Sprawę intrygi zawiązanej przeciwko nauczycielce opisaliśmy szczegółowo na łamach WP.
Po rozesłaniu anonimów ruszyło nawet śledztwo ws. fałszywych oskarżeń wobec nauczycielki, ale już w grudniu 2022 roku zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Prokurator dotarł jednak wtedy pod adres jednego z budynków należących do spółki Kazimierz. Konkretnego nadawcy paszkwili śledczy nie znaleźli, bo z tego samego połączenia internetowego korzystało tam wiele osób.
Spółka Kazimierz to rodzinna firma, której prezeską jest Krystyna Borowiec, a pełnomocnikiem jej syn Łukasz Borowiec. Jego brat Andrzej Borowiec w 2022 roku był zaś szefem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie oraz prawą ręką Marcina Romanowskiego w tym regionie. Sama spółka Kazimierz zajmowała się m.in. drukiem banerów wyborczych dla polityków PiS i samorządowego komitetu Prawicowa Polska Marcina Romanowskiego. Łukasz Borowiec usłyszał nawet zarzuty za druk banerów posła Romanowskiego przed wyborami do Sejmu w 2023 r. Usługa, zdaniem prokuratury warta nawet blisko 100 tys. zł, została przez niego wykonana za darmo. Łukasz Borowiec twierdzi, że jest niewinny.
Kwestia spółki rodziny Borowców i tropu prowadzącego do należącego do niej lokalu jest o tyle istotna, że Zespół Szkół Leśnych w Biłgoraju kształci przyszłe kadry dla Lasów Państwowych. Po tym, jak konkurs na dyrektora z udziałem Agnieszki Bąk unieważniono, następny wygrał Adam Przytuła. On sam zaś w rozmowie z WP przyznał, że start w konkursie proponował mu Andrzej Borowiec, czyli ówczesny szef RDLP w Lublinie. Borowiec temu zaprzeczył, ale po tym, jak konkurs wygrał Przytuła, lokalny polityk stał się wyjątkowo częstym gościem różnych wydarzeń w szkole. Najczęściej towarzyszył mu ówczesny wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, ale w Biłgoraju bywał także inny polityk Solidarnej Polski, wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.
Szkalowana nauczycielka o sprawiedliwość walczyła przed kilkoma sądami. Najpierw rację przyznał jej Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który uchylił decyzję o unieważnieniu konkursu, w którym startowała. Decyzja się uprawomocniła, ale Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zareagowało, twierdząc, że stanowisko dyrektora jest już obsadzone i nic nie można zrobić. Również sądy pracy stwierdziły, że Agnieszka Bąk powinna być dyrektorką szkoły. 23 października 2025 roku zapadł wyrok drugiej instancji. Następnego dnia nauczycielka zawiadomiła resort o rozstrzygnięciu, ale nadal nie mogła doczekać się zmiany.
- W naszym środowisku na taką sytuację mówi się: arogancja władzy. Dla mnie to jest kolejny policzek dla środowiska oświatowego, dla rodziców i dla uczniów. Nieprzestrzeganie wyroków i stawianie się ponad prawem. Jestem zażenowany postawą ministerstwa - komentował w rozmowie z WP Andrzej Antolak z oświatowej "Solidarności".
Ostateczna decyzja ws. nauczycielki nie była wcale taka oczywista. Wprawdzie resort w odpowiedzi na pytania WP przyznawał, że już 12 listopada Adam Przytuła złożył rezygnację, ale to wcale miało nie przesądzać o dalszych decyzjach ministra w zakresie obsadzenia stanowiska dyrektora.
W środowisku szkolnym zaczęło się nawet mówić, że dyrektor korzystający wcześniej ze wsparcia polityków Solidarnej Polski po zmianie władzy cieszył się ochroną polityków PSL. Ale miejscowy poseł ludowców Wiesław Różyński stanowczo temu zaprzeczył.
Po publikacji 16 listopada artykułu o politycznej intrydze wokół nauczycielki, resort ostatecznie zmienił zdanie. Jak czytamy w odpowiedzi na pytania WP, "Minister Klimatu i Środowiska, jako organ prowadzący Zespół Szkół Leśnych w Biłgoraju, przyczynił się do wykonania wyroków (...), pomimo braku udziału w postępowaniach sądowych prowadzonych z pozwu Agnieszki Bąk przeciwko Zespołowi Szkół Leśnych w Biłgoraju".
"Zmiany kadrowe zostały dokonane w trosce o zapewnienie niezakłóconej pracy placówki" - podsumowuje biuro prasowe MKiS.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl