Gigant zwolni 800 osób. W miasteczku mówią, że "będzie bida"

W Biłgoraju w ostatnich dniach nie ma bardziej gorącego tematu niż planowane przez miejscowego giganta Black Red White zwolnienia 800 osób. Ale firma przekonuje, że cała operacja nie jest grzebaniem zakładu, a próbą jego reanimacji.

Zakład produkcyjny i siedziba zarządu Black Red White w BiłgorajZakład produkcyjny i siedziba zarządu Black Red White w Biłgoraju
Źródło zdjęć: © WP
Paweł Buczkowski

- Będzie bida, nie? Znam gościa, co się sam zwolnił kilka miesięcy temu. Czemu? Dostał odprawę - mówi mi Mariusz, którego spotykam na placu Wolności w Biłgoraju, 24-tysięcznym miasteczku na Roztoczu. Od dwóch tygodni mówi się tutaj tylko o zwolnieniach w słynnym Black Red White. 7 listopada "Nowa Gazeta Biłgorajska" napisała, że pod koniec września meblowy gigant zgłosił do urzędu pracy zwolnienie 800 z 2700 pracowników we wszystkich swoich oddziałach na terenie Polski.

Najbardziej zwolnienia dotkną powiat biłgorajski, gdzie pracę stracić ma 150 osób. A to właśnie głównie dzięki BRW powiat do tej pory miał się dobrze. Bo jeśli spojrzeć tylko na statystyki, to rzeczywiście było dobrze: zarejestrowanych 2,2 tys. bezrobotnych, stopa bezrobocia zaledwie 6,6 proc. To znakomity wynik, jeśli wziąć pod uwagę całe województwo lubelskie (7,9 proc.), nie mówiąc o leżących niemal po sąsiedzku powiecie krasnostawskim (13,4 proc.) czy hrubieszowskim (15,1 proc.).

Będzie problem

- Teraz będzie problem, bo ci zwolnieni ludzie przecież gdzieś będą musieli pójść - mówi 32-letni Krzysztof. Z Biłgoraja po studiach nie wyjechał, tylko założył własną działalność gospodarczą w branży budowlanej. - Budowlanka, dzięki Bogu, jeszcze trzyma się dobrze - śmieje się.

BRW zapowiada, że "pracownicy objęci procesem restrukturyzacji mogą liczyć na wsparcie". Firma obiecuje odprawy oraz propozycje dalszego zatrudnienia w innych zakładach grupy. Czyli trzeba by daleko dojeżdżać.

- Na szczęście nikt z mojej rodziny tam nie pracuje. Dużo osób straci pracę, a nie ma tutaj takich zakładów, żeby przejąć tych ludzi. Ale teraz w Biłgoraju McDonald's się otwiera, podobno ma być Castorama, tak że może kto będzie szukał, to coś znajdzie - mówi pokrzepiająco 33-letnia Agnieszka.

Alkohol w Sejmie. Gosek wypomniał "wężyki" Czarzastemu. "Jakie oni imby organizowali"

Imperium Tadeusza Chmiela

Tadeusz Chmiel, zanim założył Black Red White w 1991 r., zaczynał w latach 80. od robienia w przydomowej stolarni mebli, które następnie sprzedawał na bazarach. W 2011 r. - po 20 latach od rozkręcenia przez Chmiela w pełni kapitalistycznego biznesu - "Forbes" szacował jego majątek na 1,65 mld zł, co dawało mu wtedy siódme miejsce na liście najbogatszych Polaków.

- Miałem okazję go poznać. Trzy razy się z nim spotkałem przy swoim stanowisku pracy. To był człowiek taki życzliwy i ludzki - opowiada w rozmowie z WP jeden z pracowników Black Red White.

Ale Tadeusz Chmiel słynął z ochrony swojej prywatności, dlatego już wieloletni burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan przyznaje, że nigdy go nie poznał.

- Wiedzieliśmy o sobie, ale żeby usiąść przy kawie i porozmawiać, to takiej okazji nie miałem - mówi Rosłan, który obecnie zasiada w radzie miasta. Kiedy w 2002 roku obejmował stanowisko burmistrza, Black Red White było już potęgą. Meble z Biłgoraja sprzedawano niemal na całym świecie.

- Mieli najnowocześniejszą bazę sprzętową. Urządzenia, których mogły pozazdrościć nawet zachodnie firmy. To się przyczyniło do sukcesu. Dopóki to było w jednych rękach pana Chmiela, to problemów nie było. Firma prosperowała bardzo dobrze - uważa Janusz Rosłan.

Ale to nie do końca prawda. O problemach dało się słyszeć już w 2018 roku. Potem pandemia i pomoc państwa dała dodatnie wyniki finansowe, ale kolejne lata to już rosnąca strata - aż do 137 mln zł za 2024 rok.

W 2022 roku Tadeusz Chmiel wycofał się z firmy: niespodziewanie sprzedał swoje udziały. Połowę z nich objęła austriacka firma XLCEE Holding, prowadząca międzynarodową sieć sklepów meblowych XXLutz. Drugą połowę kontroluje ówczesny prezes BRW Dariusz Formela poprzez swój fundusz Rayo Fund. W tym roku Austriacy ogłosili, że odkupią całość udziałów, ale ostatecznie się z tego wycofali. W tej chwili pełną kontrolę nad Grupą BRW sprawuje wyłącznie Rayo Fund z siedzibą w Luksemburgu. Kontrola nad firmą należy więc do Formeli, który nadal jest jej prezesem, a w przeszłości (2007-2008) zasiadał m.in. w zarządzie PKN Orlen.

BRW zwalnia 800 osób. Szereg lokalizacji

Kiedy pod koniec września Black Red White przesłało do Powiatowego Urzędu Pracy w Biłgoraju informację o grupowych zwolnieniach, urzędnicy zażądali wyjaśnień i liczb. Padła liczba 800 w okresie od listopada 2025 do grudnia 2026.

- Cała branża meblarska mierzy się z trudnym otoczeniem rynkowym: spadkiem popytu, rosnącymi kosztami pracowniczymi, kosztami surowców i energii. Nasi klienci natomiast mierzą się ze wzrostem kosztów utrzymania oraz ograniczoną dostępnością kredytów hipotecznych - wyjaśnia WP przyczyny tego ruchu dyrektor Dariusz Rudnicki z Black Red White.

"Procesem restrukturyzacji" zostaną objęci wszyscy pracownicy zatrudnieni w Black Red White w tych lokalizacjach: Andrychów, Biłgoraj, Dachnów, Jelcz Laskowice, Łódź, Mielec, Ożarów Mazowiecki, Poznań, Pruszcz Gdański, Słupy, Warszawa, Zamość.

Jak już wspomnieliśmy, 150 osób ma stracić pracę w zakładach w powiecie biłgorajskim. Dodatkowe 20 osób mieszkających na jego terenie pracuje w BRW poza powiatem biłgorajskim.

- W Biłgoraju są trzy duże firmy na krzyż: Pol-Skone, Model Opakowania i BRW. A BRW zatrudnia najwięcej, poza tym dużo jest firm z nami współpracujących. Jak zwolnią 150 osób, to dla tych ludzi nie ma za dużo perspektyw znalezienia innej pracy. U nas jest średnia wieku 50 lat. Jak taka osoba ma się w tej chwili przebranżowić, żeby gdzie pójść, na budowę? Bo takie ogłoszenia są w Biłgoraju - zżyma się jeden z pracowników spółki.

Dlatego w biłgorajskim zakładzie Black Red White nastroje są minorowe.

- Nieoficjalnie powiedziano nam, że lada dzień mogą być jakieś listy osób do zwolnienia - mówi ten sam pracownik.

Równocześnie przyznaje, że jest całą sytuacją nieco zdziwiony.

- Jeżeli my na produkcji widzimy, że te zlecenia są, a tu się ciągle mówi, że nie ma kasy, nie ma kasy, to coś jest nie tak. Czasami też zlecenia były, a nie było na czym pracować, bo brakowało asortymentu, płyty brakowało. To tak jak idę do piekarni, a nie ma chleba, bo nie ma mąki, żeby go wyprodukować - dziwi się.

Nie chcą grzebać zakładu. BRW ma przetrwać

To już drugie zwolnienia grupowe w BRW w tym roku. Pierwsze trwały od lutego do czerwca. Właśnie wtedy został zamknięty zakład produkcyjny w Przeworsku na Podkarpaciu, gdzie pracę straciło 220 osób.

Z odpowiedzi dyrektora Dariusza Rudnickiego dla WP można wywnioskować, że cała operacja nie jest grzebaniem zakładu, a próbą jego reanimacji. Firma zapowiada, że zapowiadane zwolnienie 800 osób jest wartością maksymalną, a ostatecznie może być ona mniejsza.

- Zakres podejmowanych działań będzie dostosowany do aktualnych potrzeb operacyjnych, czego wynikiem może być również potrzeba zwiększenia zatrudnienia. Przykładem są zakłady w Biłgoraju i Mielcu, gdzie planowane jest uruchomienie trzeciej zmiany na wybranych wydziałach produkcyjnych - zapowiada Dariusz Rudnicki, który w BRW jest dyrektorem Departamentu Zasobów Korporacyjnych.

Oszczędności obejmą nie tylko pracowników. BRW zapowiada zmiany w obszarze produkcji i logistyki, redukcję części umów serwisowych, wycofanie kiepsko sprzedającego się asortymentu czy "sprzedaż aktywów niepracujących".

Wśród pracowników, mimo wszystko, również słychać, że mają nadzieję na wyprostowanie sytuacji.

- Ja nie sądzę, żeby tych ludzi z produkcji do zwolnienia było aż nie wiadomo ile. Na zdrowy rozum, idę na halę i widzę: brakuje ludzi. Jeśli oni chcą nadal produkować, to muszą mieć tych pracowników - mówi mi jeden z pracowników.

Dyrektor Rudnicki zapowiada, że według prognozy do końca 2026 r. EBITDA (zysk przed odsetkami, podatkami, amortyzacją i umorzeniem) wzrośnie o 100 mln zł. Płynność finansowa w tym samym czasie ma się poprawić o ponad 150 mln zł.

- Trzymam kciuki za Black Red White. Wydaje się, że trzeba twardej ręki - takiej, jaką miał pan Chmiel, żeby to wszystko ogarnąć, trzymać w ryzach. Mam nadzieję, że obecny zarząd podoła tym problemom. Z tego co czytam, to finansowanie dla pozostałych pracowników jest niezagrożone. Mam nadzieję, że to będą tylko przejściowe problemy - komentuje radny Janusz Rosłan, były burmistrz Biłgoraja.

Do Biłgoraja ściągnęli nowego inwestora. Na razie tajemnica

- Taka sytuacja to dla samorządu kłopoty. Konsekwencje i reperkusje są złe dla całego społeczeństwa. Ale burmistrz jest w kontakcie z kierownictwem BRW i możliwe, że sytuacja nie jest taka zła, jak jest kreowana w mediach. Możliwe, że aż tak dramatycznie u nas nie będzie - komentuje w rozmowie z WP Łukasz Pracoń z PiS, przewodniczący Rady Miasta Biłgoraj.

Dodaje, że samorząd stara się zaradzić sytuacji także w inny sposób, ściągając inwestorów.

- Jednego już nam się udało, otworzy firmę, która będzie w Biłgoraju zatrudniała kilkadziesiąt osób. Niestety nie mogę jeszcze powiedzieć, co to za firma. Jesteśmy też w trakcie rozmów z innym inwestorem, więc działamy na różnych frontach, żeby jakoś zminimalizować skutki tej sytuacji - dodaje Łukasz Pracoń.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Nadciąga kolejna śnieżyca. Zacznie sypać już w nocy
Nadciąga kolejna śnieżyca. Zacznie sypać już w nocy
Lekarz z Poznania usłyszał zarzuty. "80 tys. zł w formie korzyści majątkowych"
Lekarz z Poznania usłyszał zarzuty. "80 tys. zł w formie korzyści majątkowych"
Plan pokojowy. Głos w Białego Domu
Plan pokojowy. Głos w Białego Domu
Odbudowa Gazy zajmie dekady. Ogromne koszty
Odbudowa Gazy zajmie dekady. Ogromne koszty
"Przekroczenie uprawnień". Byłemu burmistrzowi grozi do 10 lat więzienia
"Przekroczenie uprawnień". Byłemu burmistrzowi grozi do 10 lat więzienia
Auto wjechało w autokar. Dramatyczny wypadek pod Oleśnicą
Auto wjechało w autokar. Dramatyczny wypadek pod Oleśnicą
Media: Kijów dał zielone światło. Jest zgoda na redukcję armii
Media: Kijów dał zielone światło. Jest zgoda na redukcję armii
W Tatrach wieje grozą. Turyści często ignorują ostrzeżenia
W Tatrach wieje grozą. Turyści często ignorują ostrzeżenia
Brutalne zabójstwo we Wrocławiu. Jest akt oskarżenia
Brutalne zabójstwo we Wrocławiu. Jest akt oskarżenia
Groźny incydent w Małopolsce. Z helikoptera spadł ładunek
Groźny incydent w Małopolsce. Z helikoptera spadł ładunek
Zostawił psa w rozgrzanym aucie. Zapadł wyrok
Zostawił psa w rozgrzanym aucie. Zapadł wyrok
Keir Starmer: Amerykański plan dla Ukrainy wymaga poprawek
Keir Starmer: Amerykański plan dla Ukrainy wymaga poprawek