Informacja dnia. "Wiadomości" TVP nawet o tym nie wspomniały
W środę media obiegła tragiczna informacja o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy. Historia wstrząsnęła opinią publiczną. Temat został jednak przemilczany przez "Wiadomości" TVP.
Informacja o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy poruszyła wielu Polaków. Kobieta osierociła troje dzieci. Wcześniej była w bliźniaczej ciąży. Prokuratura w Częstochowie prowadzi dochodzenie w sprawie jej śmierci.
Śmierć Agnieszki z Częstochowy. "Wiadomości" TVP milczą
W środowym głównym wydaniu "Wiadomości" TVP nie pojawiła się informacja o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy.
Telewizja Publiczna przedstawiła jednak inne materiały. Dotyczyły one m.in.: walki z pandemią i inflacją, sprawy Sławomira Nowaka, Pegasusa, czy też polskiej flagi, która znów powiewa na stacji badawczej na Antarktydzie.
Informacje dotyczyły również meczu Igi Świątek na Australian Open oraz nadchodzącej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
W trwającym prawie 30 minut programie informacyjnym nie wspomniano ani słowem o wiadomości dnia. Tą niewątpliwie była w środę historia zmarłej Agnieszki z Częstochowy.
Zobacz też: Śmierć Agnieszki z Częstochowy. "Dramat decyzji z 2020 roku"
Tragedia w Częstochowie
Opinia publiczna w Polsce wstrząśnięta jest śmiercią kolejnej ciężarnej pacjentki. 37-letnia Agnieszka była w bliźniaczej ciąży.
Tragedię nagłośniła rodzina zmarłej. Bliscy Agnieszki opublikowali w mediach społecznościowych apel. Dołączono do niego nagranie ze szpitala.
"Apelujemy o sprawiedliwość i zadośćuczynienie za śmierć naszej zmarłej żony, mamy, siostry i przyjaciółki. To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach. Ponownie zginęła ciężarna, niewinna, młoda kobieta, matka i żona, osieracając troje dzieci, które nie doczekały się powrotu Mamy do domu. Chciała żyć, nikt nie spodziewał się takiej eskalacji spraw. Kto jest w tym momencie podmiotem karnym? Kto odpowiada za tę krzywdę? Szpital? Trybunał Konstytucyjny? Posłowie głosujący za ustawą antyaborcyjną w Polsce?" - czytamy w komunikacie.
Rodzina Agnieszki dodała, że 37-latka musiała nosić w swoim łonie martwe dzieci. Zdaniem bliskich zachorowała na sepsę. Kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala w Blachowni.
Komentarz w tej sprawie zabrał również Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie. "Na postępowanie lekarzy nie wpływało nic innego, poza względami medycznymi i troską o pacjentkę i jej dzieci" - przekazano w oświadczeniu.