"Inflacja pomysłów" w sprawie katastrofy smoleńskiej
Goście Moniki Olejnik w audycji "7 Dzień Tygodnia" w Radiu ZET skomentowali koncepcję
zwołania w rocznicę katastrofy smoleńskiej Zgromadzenia Narodowego. Zaproponowali to posłowie PJN. Mariusz Błaszczak z PiS uważa, że to "nie wniesie nic w tej sprawie".
Stanisław Żelichowski z PSL mówi, że podziały w społeczeństwie pogłębiły się po tragedii smoleńskiej. - Zgromadzenie Narodowe musiałoby się skończyć przyjęciem jakiejś rezolucji. Ponieważ nie da się dziś podjąć wspólnej rezolucji, skończyłoby się na jeszcze jednej awanturze i w rocznicę, po tej uroczystości, zamiast wyjść jako tak pojednani, wyszlibyśmy jeszcze bardziej pokłóceni - zauważył.
- Zgromadzenie Narodowe jest jednym z wielu pomysłów. Mam wrażenie że mamy do czynienia z inflacją pomysłów. Zgromadzenie Narodowe nic nie wniesie w tej sprawie - uważa z kolei Mariusz Błaszczak z PiS.
Marek Siwiec dodaje: - Jeżeli Zgromadzenie Narodowe ma być wzmocnieniem awantury, która jest, to oczywiście nie. Gwarancje, że do tego nie dojdzie są żadne.
Jan Lityński, doradca prezydenta ds. kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi również uważa, że w tej atmosferze Zgromadzenie Narodowe nie jest wskazane. - Natomiast ja żałuję że rok po katastrofie smoleńskiej 560. posłów i senatorów nie może się spotkać i minutą ciszy uczcić tych, którzy zginęli - dodał.
Paweł Kowal z PJN przekonuje, że "to jest sprawa państwowa". - Sytuacja, w której w tej warstwie państwowej nie jesteśmy w stanie, jako posłowie i senatorowie, się spotkać i wy to tak po prostu przyjmujecie i konstatujecie, że się nie udało. W sytuacjach wyjątkowych Polacy powinni spotykać się w sejmie - mówił. Dodał: - To jest sprawa państwowa, ma tę rangę, i to jest miejsce, gdzie nie możecie się zawsze pokłócić. Macie obowiązek wobec państwa, narodu i historii usiąść, wysłuchać fragmentu konstytucji, która nas ma łączyć i nie wystarczy skonstatować, że się nie uda.
Andrzej Halicki z PO - jak mówił - "nie jest przeciwko". - Ale warunki odbycia się takiego Zgromadzenia dzisiaj są wątpliwe. Czy byłoby to godne i pełne poszanowania i wspominania tych osób, a nie polityczne wystąpienia osób, które uprawiają politykę w sposób niegodny? - zastanawia się.