Indie. Nie tylko koronawirus. Władze muszą zmierzyć się z plagą szarańczy
Władze Indii muszą zmierzyć się nie tylko z epidemią koronawirusa, ale także z ogromną plagą szarańczy. Takiego ataku nie było od wielu lat. Mieszkańcy obawiają się plagi szarańczy.
31.05.2020 14:02
Szarańcza w Indiach. Ogromna plaga
Ostatnie doniesienia z Indii dotyczyły rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa i cyklonu Amphan, który wyrządził wielkie szkody. To jednak nie koniec złych wieści z Indii. Jak donosi dziennik "Hindu", na przedmieściach miasta Dżajpur pojawiły się ogromne roje szarańczy. Plaga zmierza w stronę stolicy Indii, Delhi.
Szarańcza żywi się całą roślinnością, jaką znajdzie na swojej drodze. Mieszkańcy obawiają się straty plonów i problemów finansowych, jakie są z tym związane. Hinduskie media zauważają, że tak ogromnej plagi szarańczy nie było w kraju od 30 lat. Szkodniki nie są groźne dla ludzi, ale mają wpływ na uprawy rolne. Z danych ONZ wynika, że rój o powierzchni 1 kilometra kwadratowego potrzebuje jednej godziny, by pochłonąć równowartość dziennego pożywienia, jaką wykorzystałoby aż 35 tysięcy ludzi.
Szarańcza w Indiach. Mieszkańcy boją się straty plonów
Plaga szarańczy to duży problem dla Indii, które w ostatnich tygodniach walczą z epidemią koronawirusa. W tej sytuacji strata plonów rolnych jest jeszcze większym problemem. Mieszkańcy miasta Dżajpur starają się pozbyć szarańczy poprzez odpalanie petard i uderzanie w garnki. To jednak na niewiele się zdaje.
Szarańcza w Indiach pojawia się regularnie, ale rzadko na tak wielką skalę. Lokalne władze starają się zwalczyć szarańczę stosując pestycydy, które są rozpylane na drzewa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl