Incydent z żoną uderzył w Kalisza. Polityczne skutki
Niepewna przyszłość polityczna Ryszarda Kalisza. Po zatrzymaniu jego żony, która siedziała za kierownicą auta pod wpływem alkoholu, były minister rządu lewicy nie może liczyć na wsparcie byłych kolegów.
Zatrzymanie adwokat Dominiki K. przez warszawską drogówkę (z 2,5 promilami alkoholu i z 3,5-letnim synem w aucie) zbiegło się z negocjacjami, jakie Ryszard Kalisz miał prowadzić ws. startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze w poniedziałek nie było wykluczone, że otrzyma miejsce na warszawskiej liście Koalicji Obywatelskiej, ale okazało się, że śledczy postawili żonie polityka zarzuty.
Pomysł nie wypalił, więc Kalisz miał zabiegać o wysokie miejsce na liście Wiosny Roberta Biedronia - podaje "Fakt".
Ze środowiska byłego prezydenta Słupska miał paść jednak jasny komunikat: "wszyscy, tylko nie on". - Nie ma tematu - skwitowała pytania reporterów dziennika osoba z bliskiego otoczenia Biedronia.
Wszystko wskazuje na to, że Kalisz nie będzie mógł liczyć także na pomoc kolegów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Nie mogę znaleźć w telefonie jego numeru - powiedział gazecie jeden z ważnych działaczy partii. Dodał, że dawno nie miał też okazji rozmawiać z dawnym posłem i ministrem w rządzie SLD.
Dodatkowa kara
Tymczasem do sprawy zatrzymania Dominiki K. odniosła się rada adwokacka. - Jazda samochodem po pijanemu jest przestępstwem umyślnym. Tego rodzaju zachowania traktujemy wyjątkowo surowo - mówi Wirtualnej Polsce Michał Fertak, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
- Karą może być zawieszenie w czynnościach zawodowych lub nawet wydalenie z zawodu - dodaje. Rzecznik dyscyplinarny wszczyna postępowanie wyjaśniające.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl