Kara za wlot do Polski? Służby zatrzymały pilotów
Piloci białoruskich śmigłowców, którzy przekroczyli granicę z Polską, zostali zatrzymani przez siły bezpieczeństwa Łukaszenki - podają niezależne białoruskie kanały. Mińsk wciął zaprzecza, że doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski.
Śmigłowce Mi-8 i Mi-24 Sił Powietrznych Białorusi, które we wtorek wleciały nad Białowieżę w trakcie patrolowania granicy, wróciły na wojskowe lotnisko Maczuliszcze pod Mińskiem. Jak podaje kanał Biełaruski Hajun, piloci zostali zatrzymani na miejscu przez służby bezpieczeństwa.
Helikoptery przy granicy z Polską miały na celu chronienie Alaksandra Łukaszenki, który przebywa w prezydenckiej rezydencji w Wiskuli. Z Maczuliszczy wysłano dwa zastępcze śmigłowce, by wspierały dyktatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“To nie jest amerykański film”. Rzecznik PiS o incydencie na granicy
Mińsk zaprzecza incydentowi na granicy
Przypomnijmy, że resort obrony Białorusi zaprzecza, że doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski przez śmigłowce Sił Powietrznych.
"Oskarżenia o naruszenie polskiej granicy przez śmigłowce Mi-24 i Mi-8 białoruskich Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Powietrznej są naciągane i zostały wysunięte przez polskie kierownictwo wojskowe i polityczne w celu uzasadnienia ponownego gromadzenia sił i środków w pobliżu granicy z Białorusią" - wskazano w komunikacie władz w Mińsku cytowanym przez agencję BelTA.
"Ministerstwo Obrony Białorusi traktuje ten raport (polskiego MON - red.), który nie znajduje potwierdzenia w obiektywnych danych kontrolnych ze strony polskiej, w stylu 'jedna babcia tak powiedziała' i zauważa, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej przez śmigłowce Mi-24 i Mi-8" - dodano w komunikacie.
Sprzeczne komunikaty polskiego dowództwa
We wtorek przed godz. 9 pojawiły się informacje o białoruskich śmigłowcach widzianych nad Białowieżą w województwie podlaskim. Wojsko początkowo przekonywało, że nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ministerstwo Obrony Narodowej następnie wydało komunikat, w którym potwierdziło, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej "przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy".
"O szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - podkreślał MON.
Czytaj więcej:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski