Mamy reakcję wirusologa po alarmującym komunikacie WHO
Globalne ocieplenie na świecie, które sprzyja rozmnażaniu się komarów jest jedyną z przyczyn ogromnego wzrostu zachorowań na gorączkę denga, przenoszoną przez te owady - alarmuje WHO. W Europie już są gatunki komarów, które ją przenoszą. Jeśli zadomowią się na dobre, będziemy mieli problem - mówi WP prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog.
22.07.2023 | aktual.: 22.07.2023 20:01
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła w piątek, że liczba przypadków zachorowań na dengę może być w 2023 roku rekordowa. Od 2000 roku liczba wzrosła ośmiokrotnie, osiągając liczbę aż 4,2 mln przypadków w 2022 roku. Jedną z przyczyn rozszerzania się choroby, jak wskazuje WHO, jest globalne ocieplenie, które sprzyja rozmnażaniu się komarów, przenoszących wirus dengi.
"Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich, którzy cieszą się, że w Polsce będzie o 2 stopnie cieplej" - skomentował na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- My naukowcy od dawna o tym mówimy, że ocieplenie klimatu wiąże z rozszerzeniem zasięgu występowania tych gatunków zwierząt, w tym komarów, które dotychczas zasiedlają tereny tropikalne. Komary, w szczególności gatunki Aedes aegypti (komar egipski - red.) i Aedes albopictus (komar tygrysi - red.), przenoszą niebezpieczne dla człowieka choroby, bo oprócz malarii także wirusy dengi, żółtej gorączki, Zika czy gorączkę Zachodniego Nilu - mówi Wirtualnej Polsce wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.
- Do tej pory utrwaliło się w takim powszechnym rozumieniu, że są to choroby tropikalne i one nas nie dotyczą. Tymczasem w Europie już są obecne gatunki komarów, które przenoszą wymienione choroby. Owady te występują głównie w obszarze Morza Śródziemnego i chociaż na razie nie ma rodzimych przypadków dengi, to sytuacja zmienia się bardzo szybko. Jeśli się ustali taki rezerwuar wirusów (środowisko rozmnażania - red.), które przenoszą tą chorobę u nas w Europie, to będziemy mieli problem - uważa prof. Szuster-Ciesielska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wirusolog z UMCS dodaje, że obecne przypadki dotyczą tylko chorób przywiezionych do Europy przez turystów. - Nie ma rodzimych zachorowań, ale jeśli te gatunki komarów, tj. Aedes aegypti i Aedes albopictus, na dobre się zadomowią w Europie, to jest ogromne ryzyko dotarcia również tych chorób na nasz kontynent. Już w tej chwili WHO szacuje, że ryzyko zakażenia wirusem dengi dotyka 40 proc. populacji światowej - przekonuje wirusolog.
W czerwcu Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób informowało, że w 2022 r. w Europie odnotowano 71 przypadków dengi, czyli niemal tyle samo co w ciągu poprzednich 11 lat. Agencja stwierdziła, że komar tygrysi, który roznosi m.in. dengę, "przemieszcza się na północ i zachód Europy" - relacjonowała agencja Reutera.
Z kolei komar egipski "w zeszłym roku zadomowił się na Cyprze i może przemieszczać się dalej do Europy".
Ale dane z tego roku są jeszcze bardziej alarmujące. Jak relacjonuje portal WP abcZdrowie, najnowszy raport opublikowany przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH potwierdza, że w tym roku w Polsce wykryto już 25 przypadków dengi.
Denga z gorączką krwotoczną. Występuje rzadko, ale jest śmiertelnie groźna
Denga objawia się gorączką i bólem mięśni. Jak informuje WHO, w niewielkiej liczbie przypadków rozwija się z gorączką krwotoczną.
- Najczęściej występuje tzw. denga klasyczna, która nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla życia. Ale pojawiają się też bardzo poważne objawy z krwawieniem, które powodują objawy gorączki krwotocznej, w przypadku dengi z bardzo dużą śmiertelnością. Szacuje się, że co roku umiera z powodu dengi nawet 25 tysięcy ludzi na całym świecie - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
- Szczepionka co prawda istnieje, ale jest przeznaczona głównie dla osób żyjących w rejonach endemicznych i dla turystów. Poza tym, jest to szczepionka obarczona objawami niepożądanymi. Dlatego już rozpoczęto pracę nad nowoczesną szczepionką opartą na platformie mRNA - dodaje wirusolog.
Czytaj także:
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski