Między innymi doprowadzenie siłą przed izbę Sądu Najwyższego, która to Izba przez TSUE
i Sąd Najwyższy została uznana za nieważną, doprowadzenie sędziego niezależnego Igora Tulei to jest ważniejsza
rzecz niż na przykład takie tuszowanie spraw. Prawda?
Panie redaktorze, naprawdę możemy mówić, pan może mnie zapytać o inną sprawę, to
może pan to zrobić. Każde naruszenie prawa karnego czy ktoś okradnie sklep, czy ktoś dokona
innego przestępstwa, zgodnie z prawem musi być wyjaśniona.
Dobrze, czy sprawa Igora
Tulei...
Co do sprawy Igora Tulei, panie redaktorze. Jeżeli pan dostałby wezwanie do prokuratury i się nie stawił, co by się stało?
Jeśli bym
dostał od Izby, która jest uznana za nieważną przez Sąd Najwyższy i TSUE, to bym zapewne się
nie stawił.
A kto ma moc stwierdzenia, że Izba Dyscyplinarna...
Wydaje mi się, że Sąd Najwyższy.
A mi się wydaje, że wyłącznie Trybunał Konstytucyjny ma taką moc w Polsce. I to nawet nie wydawanie, tylko takie jest
w Polsce prawo. Ani sędzia Igor Tuleya, ani jego przyjaciele sędziowscy i polityczni nie mają mocy samoistną swoją osobistą
decyzją uznawać, że jakieś prawo ich obowiązuje, bądź ich nie obowiązuje. I zgodnie z polskim porządkiem ustrojowym Izba
Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym funkcjonuje, ustawa jest mocy, Trybunał Konstytucyjny zajmował się również próbą uzurpacji kompetencji
przez inne Izby Sądu Najwyższego w kwestii de facto do kształtowania prawa w Polsce.
Bo przecież ustawy obowiązują i
tak jak każdy obywatel, nawet jeśli z jakąś ustawą się nie zgadza, ma obowiązek się do niej stosować, dopóki ta ustawa jest w porządku prawnym.
I sędzia Tuleya nie jest świętą krową. każdy
obywatel, gdyby znalazł się w jego sytuacji, byłby po prostu doprowadzony przed organy ścigania. Gdyby mnie prokuratura czy policja
wezwała, to bym się stawił. Nawet jeśli bym się nie zgadzał z decyzjami czy rozstrzygnięciami, które wobec mnie te organy chciałyby prezentować.
Rozumiem, tylko mówimy...
Państwa wymaga, żeby właśnie na wezwanie sądu czy prokuratora
się stawiać, po prostu.
Rozumiem, tylko mówimy o kimś...
Ta postawa jest zachętą do anarchizacji, jest de facto anarchizacją.
I w imię czego? W imię polityzacji wymiaru sprawiedliwości przez grupę sędziów, która po prostu uznała, że sama jest władzą
w Polsce, sama ma mandat do sprawowania władzy i nikt nie może, żaden obywatel w procesie demokratycznym tego mandatu
podważyć. Że są państwem w państwie i na tej podstawie razem z opozycją próbują destabilizować system prawny w Polsce.
Tylko mówimy o sędzim, który jest przedstawicielem jednak niezależnego wymiaru sprawiedliwości,
który ma zostać siłą doprowadzony, tylko i wyłącznie dlatego, że udostępnił mediom możliwość
relacjonowania jednego z procesów. I z tego powodu polski sędzia ma być przez
policję siłą doprowadzony na przesłanie. No nie stawia to polskiego wymiaru sprawiedliwości jako takiego, który
wydawałby się sprawiedliwy i czysty.
Ale halo, panie redaktorze. Jeśli jakikolwiek sędzia w Polsce popełnia jakikolwiek czyn, który jest wątpliwy
prawnie, i organ ścigania to weryfikuje, to mamy w Polsce do czynienia z osobami, które nie podlegają prawu,
procedurom?
Pan stwierdził, że pan sędzia Tuleya udostępnił coś na procesie. Nie, pan sędzia Tuleya nie udostępnił czegoś w
procesu, ponieważ procesu nie było. Pan sędzia Tuleya według prokuratury złamał tajemnicę śledztwa, ponieważ w sprawie, w której prezentował
publicznie swój pogląd i również odwołał się do dowodów zgromadzonych przez prokuraturę w postępowaniu przygotowawczym, zaprezentował
coś, co jest objęte tajemnicą śledztwa. I każdy prawnik wie, że jak jest prawnie chroniona tajemnica,
to nie można sobie jej dowolnie ujawnić. Z tego powodu, że ujawnienie tej tajemnicy spowodowało, że
storpedowało to dalsze postępowanie w tej sprawie.
Panie ministrze, pan mówi jedno, sędziowie mówią co innego i mamy tutaj bardzo
duży galimatias.
Ale panie redaktorze, ten galimatias, to wrażenie galimatiasu to jest kreacja właśnie,
której pan sędzia Igor Tuleya sam autorsko chce się odnaleźć. On narusza prawo
publicznie po to, żeby potem pokazywać całemu światu, jak to on jest szykanowany. No gdyby nie naruszył prawa, to
nie byłoby sprawy.
Znaczy mam wrażenie, że jeśli by naruszył prawo, to by został skazany. Na razie nie wiemy, czy naruszył prawo i mam wrażenie,
że powinniśmy...
Panie redaktorze, pan sędzia Igor Tuleya jest, za przeproszeniem, zachowuje się jak święta krowa, ponieważ normalny
obywatel po prostu by odpowiadał przed sądem i sąd by stwierdził - popełnił ten czyn, nie popełnił tego czynu, jest winny,
jest niewinny. I pan sędzia Igor Tuleya...
Panie ministrze, musimy już kończyć. Na pewno chętnie jeszcze na ten temat będziemy dyskutowali.
Przepraszam najmocniej, ale musimy kończyć. Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, Solidarna Polska. Dziękuję bardzo.