I już nie masz w portfelu 18 zł. To minister Kownacki kupił wojskowym zabawki
Dwa dni w jednym sklepie i 690 milionów złotych z kieszeni podatników... poszło! Tak na targach obronności w Kielcach szalał wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Podpisał umowy na zakup 53 tys. karabinów nowego typu produkowanych w radomskim Łuczniku. Wziął 119 samochodów dalekiego rozpoznania, ponad 800 zestawów noktowizorów, 657 karabinów wyborowych i urządzenie, które można nazwać... zasilaczem do samolotu bojowego.
Tym samym spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej mają zapewnioną pracę na lata. Karabinki jako pierwsze dostaną Wojska Obrony Terytorialnej, a w 2020 roku będzie z nich strzelać prawie połowa polskich żołnierzy. Dzięki kontraktowi Łucznik zarobi na kredyt jaki zaciągnął na nowe maszyny potrzebne do produkcji.
Nie wydarzyła się wpadka jak z Autosanem, który dekowany pod siebie przetarg na autobusy umyślnie przegrał, oddając go fabryce MAN. Kownacki działał jak w supermarkecie, brał z półek i kupował. - Nie mamy dzisiaj czasu na to, żeby kontrakty były negocjowane dziesiątkami lat. Chcę to, co się stało, postawić za wzór - skomentował największy kontrakt szef MON Antoni Macierewicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Minister kupuje, podatnik płaci
Uwagę zwraca jednak skala zakupów jakiej dokonał minister Kownacki na jednej imprezie targowej. 690 mln wydane w dwa dni to w przeliczeniu na portfel na jednego Polaka 18 złotych. Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju zwraca uwagę, że gdyby rząd wystawiał każdemu obywatelowi coś w rodzaju osobistego paragonu, to pozycja "wydatki na wojsko" jest teraz jedną z najszybciej rosnących. W 2016 roku kosztowały każdego podatników 735 złotych rocznie. To więcej niż wydatki na uniwersytety, albo ochronę środowiska, a cały rachunek za działalność policji i straży pożarnej to zaledwie połowa tej kwoty.
Dodajmy, że Bartosz Kownacki zbiera już publiczne pochwały za popieranie polskiego przemysłu zbrojeniowego. Karabinek Grot miał premierę w ubiegłym roku. Nawet podczas strzelań testowych w USA zebrał dobre recenzje jako "poręczny" i "miły w obsłudze". Umieszczono go w rankingu top 10 najlepszych karabinów szturmowych, jakie ostatnio pokazały firmy zbrojeniowe z całego świata. Konkuruje z produktem oferowanym przez Czechów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Śmigłowce, śmigłowce sprzedaję
Łatwo było jednak wiceministrowi szastać pieniędzmi podatników. Problem w tym czego Kownacki nie kupił? Najbardziej obrażeni na decydentów byli w Kielcach producenci śmigłowców - ten przetarg został odwołany przez ekipę "dobrej zmiany". Airbus, producent słynnych Caracali nie pokazał więc śmigłowca. Zamiast rzekomo "wykończonych" przed Wacława Berczyńskiego maszyn, zaprezentował m. in. satelitę.
Szefowie fabryki Mielca ( producent maszyn Black Hawk Sikorsky) oraz PZL Świdnik (Augusta Westland) byli mocno zdezorientowani, bo oczekują od dawna dalszego ciągu zerwanego przetargu na zakup śmigłowców dla polskiej armii.
- Wiemy jaki sprzęt ma ministerstwo, natomiast jakie ma plany w stosunku do modernizacji, trudno mi powiedzieć - powiedział w relacji Onet Janusz Zakręcki, prezes Mielca. Wtórował mu Daniele Romiti ze Świdnika: - Oczekujemy zapytania ofertowego, a wtedy będziemy gotowi zaoferować platformę śmigłowca wraz z dodatkowymi systemami - powiedział.
Epopeja o śmigłowcach dla polskiej armii zmierza już ku smutnemu końcowi. W przyszłym roku już definitywnie nie da się prowizorycznie remontować najbardziej wysłużonych maszyn Mi-17. Wtedy uziemiona zostanie część oddziałów kawalerii powietrznej. W 2021 wojsko zostanie pozbawione morskich Mi-14 i większości transportowych Mi-8. Przed tym ostrzegali szefowie inspektoratu uzbrojenia - zanim uciekli przed Macierewiczem na emeryturę.