Huragan Emily wygonił turystów
Huragan Emily, który dotarł do wschodnich wybrzeży Meksyku w rejonie Jukatanu, popsuł wakacje tysiącom zagranicznych turystów zmuszając ich do porzucenia luksusowych hoteli i do ewakuacji w głąb lądu.
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 13:48
Turyści umieszczani są w innych, tańszych hotelach (do 15 osób w jednym pokoju), lub w szkołach, często w pomieszczeniach bez klimatyzacji.
Emily kładła pokotem linie energetyczne, wyrywała drzewa z korzeniami i wzniecała olbrzymie fale na morzu, m.in. w strefie popularnego wśród zagranicznych turystów kąpieliska i ośrodka wypoczynkowego Cancun. Ucierpiały też inne, mniejsze ośrodki wzdłuż tzw. Maya Riviera, znanej ze swych długich piaszczystych plaż i - zazwyczaj - spokojnego morza.
Najbardziej atak huraganu odczuli mieszkańcy i turyści na wyspie Cozumel, szczególnie często odwiedzanej przez amatorów nurkowania.
Huragan, którego szybkość w momencie ataku na wybrzeża sięgała 215 km/godz, nieco osłabł po wejściu w głąb lądu - do 175 km/godz. Jednak meteorolodzy spodziewają się, że ponownie nabierze siły, po przewidywanym ponownym przesunięciu się nad Zatokę Meksykańską.
Dotychczas Emily spowodowała śmierć 4 osób na Jamajce oraz 2 pilotów helikoptera nad Zatoką Meksykańską.
Meksykański koncern naftowy Pemex zmuszony został do przerwania wydobycia i zamknięcia swoich platform wiertniczych w Zatoce. Ewakuowano ok. 15 tys. robotników.
Z platform tych pochodzi 80 proc. wydobywanej przez Meksyk ropy. Powstała sytuacja spowodowała już wzrost cen ropy na rynkach światowych.