Huragan Dorian. Stanisław Karczewski o nieobecności Donalda Trumpa. "Przyćmiłby uroczystość"
Marszałek Sejmu żałuje absencji prezydenta USA na 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Starał się jednak znaleźć pozytywne strony tej sytuacji. Uważa, że w przypadku obecności Donalda Trumpa mogłyby nie wybrzmieć dostatecznie słowa prezydenta Niemiec Franka Steinmeiera.
Donald Trump nie pojawił się 1 września na 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Przyczyną jest huragan Dorian, który zmierza w stronę USA. - Na pewno byłoby lepiej gdyby przyjechał, natomiast wczorajsze uroczystości były bardzo podniosłe, świetnie zorganizowane i gdyby był prezydent USA, to pewnie przyćmiłby wszystko swoim wystąpieniem - mówi na antenie RMF FM Stanisław Karczewski.
Marszałek Senatu uważa, że wówczas słowa prezydenta Niemiec mogłyby dostatecznie nie wybrzmieć. - To świetne przemówienie, tak ważne dla nas, Niemców, Europy i całego świata mogłoby zostać troszeczkę w cieniu - stwierdził. Frank Steinmeier przyznał, że to "jego rodacy rozpętali okrutną wojnę". - To była zbrodnia niemiecka. Mój kraj ponosi za to szczególną odpowiedzialność. Proszę o przebaczenie - mówił w Warszawie.
Karczewski nawiązał do kwestii odpowiedzialności Niemiec za wybuch II wojny światowej. - W swoim przemówieniu mówiłem o prawdzie i zadośćuczynieniach. To zupełnie normalne. Wczoraj nastąpiła ta moralna rekompensata. To zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Poczułem, że strona niemiecka wypowiada słowa, na które czekaliśmy - tłumaczył.
Polityk przypomniał słowa Steinmeirea, że "sprawa nie jest zakończona". Zapytany o kwestię reparacji przyznał, że Polska będzie się ich domagać od Niemiec. - Zespół sejmowy prowadzi prace. Zobaczymy co będzie w następnej kadencji - podsumował.
Źródło: RMF FM
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl