Koszmar na ulicach. "Nie wychodźcie, jak nie musicie". Ofiary w stolicy i Włocławku
Na drogach i chodnikach panowały od nocy wyjątkowo niebezpieczne warunki. Opady deszczu, na przeważającym obszarze kraju marznące, powodują gołoledź. Również na chodnikach w wielu miastach była prawdziwa ślizgawka. W Warszawie i Włocławku zmarli piesi, którzy przewrócili się na lodzie. W Białymstoku czasowo zawieszono komunikację miejską i zajęcia w szkołach. W Opolskiem zawieje śnieżne zablokowały drogi krajowe.
Marznący deszcz padał od poniedziałkowego popołudnia niemal w całej Polsce, a strefa ocieplenia przesuwała się stopniowo z zachodu na wschód. Uwaga na śliskie jezdnie i chodniki - alarmował już w nocy IMGW i wydał ostrzeżenia pierwszego oraz drugiego stopnia.
W wielu miejscach na nawierzchniach kierowcy zastali lód. Podobnie była na ciągach pieszych. Temperatura w ciągu dnia ma być coraz wyższa - czeka nas więc chlapa, ale pod roztopionym częściowo śniegiem też może być lód.
Ślizgawka na chodnikach i drogach. Pieszy przewrócił się i zmarł
W wielu miastach mieszkańcy spóźniali się do pracy i szkół, bo chodniki były tak śliskie, że trudno się było poruszać.
Jak przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak do tragicznego zdarzenia doszło rano na skrzyżowaniu ulic Targowej i Kłopotowskiego. - 38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. - 38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. W pewnym momencie wywrócił się - powiedział Marczak.
W wyniku upadku 38-latek prawdopodobnie uderzył głową o chodnik. - Niestety zmarł na miejscu. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia - przekazał rzecznik KSP.
Pytany podczas konferencji prasowej o tę sprawę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, złożył kondolencje rodzinie mężczyzny i wskazał, że za chodnik, na którym doszło do dramatu nie odpowiada stołeczny magistrat.
Druga tragedia we Włocławku
Także we Włocławku we wtorkowy poranek mężczyzna przewrócił się najprawdopodobniej na oblodzonej nawierzchni na chodniku i zmarł. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.
Od rana odnotowano pół tysiąca zgłoszeń w dyspozytorni medycznej w Warszawie, z czego 80 procent to urazy - poinformowała rzecznik prasowa wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz.
"Zaapelowałem do dyrektorów szkół, aby z uwagi na trudną sytuację komunikacyjną odwołali zajęcia dydaktyczne w szkołach. Dzieciom, które dotrą do szkół zostanie zapewniona opieka wychowawcza w świetlicach" - napisał rano na Twitterze prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Z powodu gołoledzi w gminie Ełk zostały we wtorek odwołane lekcje, na taki sam krok zdecydowała się SP nr 2 w Giżycku. Na Mazurach, gdzie sytuacja była najtrudniejsza, odwołanych zostało wiele kursów autobusów, w tym szkolnych.
"Do kuratorium oświaty dotarły sygnały o odwołanych zajęciach lekcyjnych z gmin: Ełk, Wydminy, Pisz, Węgorzewo, Budry i Pozezdrze. Sygnały te wciąż napływają" - poinformował rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Krzysztof Guzek.
"O chodniki nigdy nikt nie dba, cały śnieg zgarnięty na bok, chodnik czarny ale cały w lodzie jak na lodowisku. Na łyżwach można jeździć a nie chodzić. Tylko na drogach rozpuszczony lód, a na chodniku lód" - napisała czytelniczka WP przez platformę dziejesie.wp.pl.
- Masakra. Nie da się iść - mówili mieszkańcy Warszawy reporterowi TVN24, który wręcz pomagał niektórym wstawać po upadku na oblodzonym chodniku.
Kłopoty mieli również kierowcy. "Wstrzymaliśmy ruch autobusów w Białymstoku. Panująca gołoledź uniemożliwia bezpieczne poruszanie się nimi po drogach. Firmy odśnieżające już kolejny raz posypują ulice solą. Niestety padający deszcz natychmiast zamarza" - przekazał również prezydent Białegostoku.
Wielu mieszkańców Białegostoku czekało jednak o poranku na autobusy na przystankach. Komunikacja została przywrócona po kilku godzinach.
Po nocy z poniedziałku na wtorek śliskie były mniejsze ulice i drogi wokół Krakowa, przez co rano skrócone zostały trasy kilku linii aglomeracyjnych. Problem sprawiały kierowcom również nieodśnieżone miejsca postojowe wzdłuż ulic, a źle zaparkowane samochody blokowały przejazd tramwajów.
W Warszawie 170 posypywarek pracowało już w nocy na ulicach, którymi jeżdżą miejskie autobusy - podał we wtorek rano dyspozytor Zakładu Oczyszczania Miasta. Służby komunalne wezwały innych zarządców terenów w Warszawie o posypywanie chodników i dróg w związku z gołoledzią.
Problemy również z prądem
Po nocnych opadach marznącego deszczu na Podkarpaciu we wtorek rano prądu nie miało ponad 4,1 tys. odbiorców - poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Piotr Dziekan.
Najwięcej odbiorców bez prądu było w okolicach Stalowej Woli, Krosna, Sanoka i Rzeszowa. Uszkodzonych zostało w sumie dziewięć linii średniego napięcia i ponad 90 stacji transformatorowych.
Wypadki i kolizje. Gołoledź do wieczora
Doszło do wielu kolizji, auta mają problem z podjazdami pod wzniesienia - alarmowała policja z Olsztyna, ale podobnie było w całej centralnej i wschodniej Polsce.
W nocy w okolicach Gryźlin wywróciła się ciężarówka, strażacy musieli wyciągać zakleszczonego w kabinie kierowcę, za Działdowem zderzyły się trzy auta, stłuczki odnotowano m.in. w Kętrzynie, kierowcy sygnalizowali problem z utrudnionym wyjazdem z Ełku w stronę Orzysza.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku rano poinformowała o zablokowaniu drogi krajowej nr 65 w Dziękoniach na trasie Mońki-Knyszyn. Podobnie było na DK nr 19 w Wiercieniu Dużym - na trasie Bielsk Podlaski-Siemiatycze.
Do ok. trzydziestu zdarzeń na drogach wyjeżdżali przez ostatnie dwanaście godzin strażacy z województwa kujawsko-pomorskiego.
Najtrudniejsza sytuacja w Wielkopolsce o poranku była w okolicach Konina oraz Wągrowca, Gniezna, Koła czy Turku. Tam kierowcy musieli spodziewać śliskiej nawierzchni nie tylko na lokalnych drogach, ale i na drogach krajowych.
Jak poinformowała Wirtualną Polskę czytelniczka, potworny korek utworzył się nad ranem na trasie S8, za Zambrowem w stronę Białegostoku. Ze wstępnych informacji wynika, że zderzyły się tam ciężarówki, które przewróciły się na bok. Tak wyglądała trasa o godzinie 4 rano we wtorek.
Dyżurny lubelskiego oddziału GDDKiA poinformował, że we wtorek rano ślisko jest m.in. na drodze krajowej nr 17 w obrębie kompleksu leśnego na wzniesieniu w Łopienniku Podleśnym oraz przed samym Łukowem na drodze krajowej nr 63 na odcinku Gołąbki - Łuków.
"Mieliśmy też zgłoszenia od kierowców ciężarówek dotyczące dk nr 19 między Borkami a Sitnem. Cały czas pracują solarki, które zwalczają śliską nawierzchnię" - podał dyżurny.
Tragiczny wypadek na S10
Do innego zdarzenia doszło na S10 na wysokości Torunia na odcinku węzeł Toruń Zachód – węzeł Toruń Południe. - Po zderzeniu dwóch pojazdów ciężarowych i samochodu osobowego były utrudnienia w ruchu - przekazała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
GDDKiA podała, że pięć osób zostało rannych, jedna osoba poniosła śmierć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo trudne warunki w Opolskiem
Na drogach południa województwa opolskiego od wieczora panowały bardzo trudne warunki. Nawiewany na jezdnię śnieg utworzył zaspy, które uniemożliwiały jazdę. Utrudnienia utrzymały się również w dzień.
Jak powiedział PAP dyżurny Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Opolu, najtrudniejsza sytuacja panowała w powiecie głubczyckim.
- Mieliśmy problemy na drodze krajowej nr 94 między Nakłem a Izbickiem. Ściągnięto ciężki sprzęt i sytuacja została opanowana, jednak wiatr nawiewa ciągle nowe warstwy śniegu - powiedział dyżurny GDDKiA nad ranem.
- Przed chwilą mieliśmy prośbę o pomoc od zespołu karetki pogotowia ratunkowego, które wpadło w zaspę w drodze do wypadku na autostradzie. Wysłaliśmy tam jednostkę, na szczęście medycy poradzili sobie zanim do nich dojechał nasz wóz i jedziemy do wypadku - powiedział strażak.
Na profilu OSP Branice, przy polsko-czeskiej granicy strażacy zamieścili post, w którym ostrzegli: "Jeżeli nie musisz wychodzić, zostań w domu!". Poinformowali też o zablokowanej przez śnieg drogach Pietrowice-Głubczyce, Jabłonka - Włodzienin, Włodzienin - Głubczyce i Branice - Niekazanice oraz poważnych utrudnieniach na drodze Głubczyce - Kędzierzyn-Koźle i Racibórz - Kędzierzyn-Koźle.
- Ostrzeżenia meteorologiczne dla naszego regionu zostały już odwołane, natomiast na poprawę sytuacji musimy jeszcze poczekać. Drogi są na bieżąco patrolowane, ale trudne warunki występują w całym regionie - przekazała PAP Ewa Więckowska ze Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach.
Na zachodzie jest już cieplej. Na Dolnym Śląsku czy na Pomorzu we wtorek rano była dodatnia temperatura i wszystkie drogie były przejezdne, a większość z nich jest już czarna.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ