Horror na biwaku. Niedźwiedź wyszarpał ją z namiotu i zagryzł
Prawdziwy horror przeżyły uczestniczki biwaku w USA. W nocy do namiotu jednej z kobiet wdarł się niedźwiedź. Wyszarpał kobietę na zewnątrz, a następnie zabił. Polowanie na zwierzę trwało kilka dni.
Takiego obrotu spraw uczestniczki górskiej wyprawy w Montanie w USA na pewno się nie spodziewały. Tragedia rozegrała się na ich oczach w środę nad ranem 7 lipca.
USA. Horror w górach. Niedźwiedź zabił kobietę
Leah Lokan - 65-letnia pielęgniarka z Kalifornii w USA wraz ze znajomymi rozbiły biwak w górach. Kobieta, jak przyznają jej przyjaciele oraz rodzina, uwielbiała górskie wyprawy, a także sporty ekstremalne. Uczestniczyła m.in. w zawodach rowerowych.
Noc w Montanie przebiegała spokojnie, gdy nagle około 4 nad ranem ciszę rozdarł ryk niedźwiedzia. Wkrótce po tym rozegrał się horror.
Ponad 180. kilogramowy niedźwiedź grizzly wdarł się do namiotu Lokan, po czym wyszarpał 65-letnią pielęgniarkę na zewnątrz. Kobieta była bez szans. Niedźwiedź pozbawił jej życia. Jak informują służby z USA, kobieta sam atak przetrwała, jednak po tym, jak niedźwiedź uciekł, zmarła z powodu odniesionych obrażeń.
Horror w USA. Niedźwiedź grizzly upolowany. Obława trwała trzy dni
Niedźwiedź grizzly uciekł, a za nim po krótkiej chwili ruszyła pogoń. Obława na niebezpieczne zwierzę trwała przez trzy dni. Ostatecznie służbom z USA udało się zlokalizować niedźwiedzia.
Łowczy wypatrzyli go, gdy napadł na kurnik. Natychmiast odstrzelono niedźwiedzia. Miało to miejsce trzy kilometry od biwaku, gdzie kilkadziesiąt godzin wcześniej rozegrał się horror.
Jak zapewniają strażnicy leśni, odstrzelony niedźwiedź to sprawca śmierci 65-letniej pielęgniarki. Na zwierzęciu znaleziono fragmenty DNA uzyskane wcześniej z miejsca biwakowego.
Źródło: USA Today