Horror komunikacyjny w Katalonii. Zastrajkowali separatyści
Od porannych godzin środowych w hiszpańskiej Katalonii trwa strajk przeciwko uwięzieniu proniepodległościowych polityków. Separatyści dążący do odłączenia regionu od Hiszpanii wyszli na drogi i zablokowali je. Ludzie zgromadzili się m.in. na autostradach, utrudniając dojazd do Barcelony i wyjazd z niej. Po południu hiszpański Trybunał Konstytucyjny unieważnił deklarację niepodległości Katalonii.
08.11.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:17
Tłum proniepodległościowych aktywistów wyszedł również na tory kolejowe w Gironie, w której znajduje się lotnisko, na którym często lądują podróżni udający się do Barcelony. W samej stolicy Katalonii transport publiczny został ograniczony do minimum, a zarządcy miejskiej komunikacji poprosili mieszkańców miasta o zostawienie samochodów w domu.
Strajkujący na katalońskich drogach ludzie mieli ze sobą transparenty z napisami o treści m.in. "Wolność dla więźniów politycznych".
Strajk zorganizowała Katalońska Konfederacja Związkowa CSC. Wsparcia udzieliły jej Zgromadzenie Narodowe Katalonii ANC oraz grupa Omnium Cultural. Ich liderzy zostali w zeszłym tygodniu uwięzieni za bunt.
W środę do opinii publicznej podano informację, że katalońskie partie proniepodległościowe nie porozumiały się ws. wspólnego startu w wyborach. Tego samego dnia Hiszpański Trybunał Konstytucyjny oficjalnie uznał deklarację niepodległości Katalonii, która została przegłosowana przez parlament Barcelony 27 października, za nieważną.
Nastroje proniepodległościowe w Katalonii wzrosły po regionalnym referendum z 1 października, w którym 90,18 proc. osób opowiedziało się za niepodległością.
Źródło: Reuters, WP