Partia Hołowni stawia ultimatum ws. marszałka. Lewica odpowiada

• Szymon Hołownia nie chce oddać stanowiska marszałka Sejmu, mimo wcześniejszych ustaleń koalicyjnych, które przewidują przekazanie tej funkcji Włodzimierzowi Czarzastemu z Lewicy w listopadzie 2025 r.
• Polska 2050 domaga się równowagi w podziale stanowisk i sugeruje, że Lewica powinna oddać tekę wicepremiera, jeśli chce przejąć fotel marszałka. Paulina Hennig-Kloska podkreśla, że taki był pierwotny układ.
• Włodzimierz Czarzasty stanowczo odrzuca możliwość renegocjacji umowy koalicyjnej i zapowiada, że Lewica nie odda wywalczonego stanowiska, nawet kosztem innych resortów.

Pierwsze sygnały o możliwym konflikcie w koalicji pojawiły się, gdy politycy Polski 2050 zaczęli nieoficjalnie sugerować, że Szymon Hołownia nie zamierza ustąpić z funkcji marszałka Sejmu. Zgodnie z umową koalicyjną, w listopadzie 2025 r. stanowisko to powinien przejąć Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. Jednak po przegranych wyborach prezydenckich Hołownia nie chce rezygnować z tej roli i nie widzi siebie w rządzie pod kierownictwem Donalda Tuska.

Wypowiedzi polityków Polski 2050 sugerują, że ugrupowanie nie zamierza łatwo oddać kluczowego stanowiska. - Czy będziemy stawiać tę sprawę na ostrzu noża? Oczywiście, że tak. Uważam, że wszyscy w koalicji powinni. Lewica nie może mieć wszystkiego. Nie może ogon machać psem - mówi portalowi Onet jeden z polityków Polski 2050.

W partii Hołowni pojawiły się głosy, że Lewica powinna oddać tekę wicepremiera, jeśli chce przejąć marszałka. - Lewica musi mieć też świadomość, że jeżeli chce marszałka, musi oddać wicepremiera. Obecnie w rządzie nie mamy wicepremiera, bo mamy marszałka i taki był układ. Lewica musi mieć tę świadomość, że jeżeli będą mieli otrzymać marszałka, muszą oddać wicepremiera - powiedziała Paulina Hennig-Kloska.

W odpowiedzi na te działania, politycy Lewicy podkreślają, że nie zamierzają rezygnować z wywalczonego stanowiska. - Włodek nie odda fotela marszałka. Nie ma takiej opcji. Starania Szymona Hołowni to marzenie ściętej głowy. Czarzasty jest w stanie poświęcić niektóre resorty w ramach rekonstrukcji rządu, ale nie zrezygnuje z marszałkowania - odpowiada w rozmowie z portalem jeden z posłów Lewicy.

Szef klubu parlamentarnego Polska 2050, Paweł Śliz, podkreśla, że Lewica jako najmniejszy klub nie powinna mieć tylu kluczowych stanowisk. - Będziemy twardo stać na tym stanowisku. Nie może być takiej sytuacji, że klub, który ma mniej posłów niż Polska 2050, będzie miał marszałka, wicepremiera i czterech ministrów resortowych. Musi być jakaś równość - mówi w rozmowie z Onetem Paweł Śliz.

Włodzimierz Czarzasty odpowiada na te zarzuty jednoznacznie. - Jeżeli ktoś chce zerwać umowę koalicyjną, weźmie na siebie za to pełną odpowiedzialność. - A renegocjacja umowy wchodzi w grę? - wskazuje pytany przez portal. - Czy ja wyglądam na kogoś, kto pod czyimś wpływem zmieni zdanie? Nie. To jest moja odpowiedź. Nic nie oddamy - dodaje.

W najbliższym czasie premier Donald Tusk ma przedstawić projekt zmian w strukturze rządu, co może wpłynąć na dalszy przebieg negocjacji. Lider Polski 2050 już wskazał, że widzi minister Pełczyńską-Nałęcz jako potencjalną kandydatkę na wicepremiera. - Jest jeszcze za wcześnie, żebyśmy podejmowali w tej sprawie decyzje, ale myślę, że pani minister Pełczyńska-Nałęcz byłaby w tym obszarze bardzo dobrą kandydatką - stwierdził kilka dni temu Hołownia.

Źródło: Onet.pl