Hołownia reaguje na list. "Zły adres"

W rozmowie z dziennikarzami Szymon Hołownia odniósł się do listu, jaki napisał do niego Mariusz Błaszczak. Były szef MON zarzucił marszałkowi, że "mentalnie nie wyszedł jeszcze ze studia TVN". Obarczył go też winą za brak przedstawiciela PiS w Prezydium Sejmu.

Szymon Hołownia odpowiedział Mariuszowi Błaszczakowi
Szymon Hołownia odpowiedział Mariuszowi Błaszczakowi
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Radek Pietruszka
Justyna Lasota-Krawczyk

W liście, który Mariusz Błaszczak skierował w piątek do Szymona Hołowni, były szef MON ocenił, że dotychczasowa współpraca klubu PiS z marszałkiem Sejmu "odbiega od standardów, które zostały wypracowane przez ponad 30 lat historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 roku".

Zarzucił też marszałkowi, że "arbitralne decyzje i zaniechania sprawiły, że klub PiS nie ma swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu". Marszałek odniósł się do tych słów w rozmowie z dziennikarzami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Moje decyzje? To przecież wysoka izba zdecydowała. To nie marszałek Sejmu decyduje, kto będzie w Sejmie wicemarszałkiem, a więc zły adres - odpowiedział marszałek Sejmu.

Hołownia odpowiada na zarzuty ws. komisji śledczych

Z kolei odnosząc się do zarzutu niedochowania parytetów w komisjach sejmowych, Hołownia podkreślił, że PiS ma tylu członków w komisjach, ile wynika z arytmetyki.

Błaszczak zarzucił też, że kandydatury parlamentarzystów PiS do składów komisji śledczych nie są akceptowane, pomimo braku realnych formalnych przeszkód. - No, jak nie są akceptowane? Przecież już trzy komisje śledcze z przedstawicielami PiS Sejm powołał. A że czasami niektórzy posłowie mają jakieś zastrzeżenia, to to jest zrozumiałe i w procedurze opisane - mówił Hołownia.

"O przeszukaniach będzie decydowała Straż Marszałkowska"

Według Błaszczaka kolejnym dowodem na to, że współpraca PiS z marszałkiem Sejmu nie układa się we właściwy sposób, było "ściągnięcie do Sejmu RP policyjnych oddziałów i przeprowadzenie drobiazgowych kontroli samochodów w obawie przed przyjściem dwóch posłów - Mariusz Kamińskiego i Macieja Wąsika".

- To inaczej, panie przewodniczący, rozumiemy współpracę. Moim zdaniem nam obu powinno zależeć na tym, żeby Sejm był miejscem bezpiecznym. Tu nie chodzi o panów Kamińskiego i Wąsika. Cały ten ferwor, który został nakręcony wokół tej sprawy mógł stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa funkcjonariuszy, czy osób postronnych, które nie są posłami - stwierdził Hołownia.

- Kontrole są normalne, będą prowadzone, Straż Marszałkowska ma do tego uprawnienia. Raz będą bardziej szczegółowe, innym razem mniej szczegółowe. O tym będzie za każdym razem decydowała Straż Marszałkowska, po ocenie sytuacji związanej z bezpieczeństwem - dodał marszałek.

Kto może wejść do gabinetu marszałka?

Hołownia odniósł się też do pretensji Błaszczaka, że zażądał imiennej listy posłów PiS, którzy chcieli się z nim spotkać. - Jeżeli się z kimś umawiam, to chciałbym wiedzieć kto przyjdzie. Czy to jest jakaś specjalna szykana? - pytał Hołownia. Zaznaczył, że chętnie spotkałby się z politykami PiS, jeśli przedstawiliby taką listę. Ocenił, że zarzut ten to "kręcenie afery z niczego".

Źródło: PAP, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (279)