Niespodziewany wpis Hołowni i wolta. Dziwne tłumaczenia z KO
Premier Donald Tusk zapowiedział powołanie nowej komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów. Tymczasem koalicjant z Trzeciej Drogi, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, we wpisie na swoim profilu na platformie X stwierdził wprost, że "kolejna antyrosyjska komisja to zły pomysł". W podobnym tonie wypowiada się Lewica. - W koalicji nie możecie się dogadać na temat tej komisji? - z takim pytaniem Patryk Michalski zwrócił się do gościa programu "Tłit", posła Koalicji Obywatelskiej Witolda Zembaczyńskiego. - Ja chyba rozumiem intencję marszałka Hołowni. Jak patrzę na problemy lokalowe Sejmu, polegające na tym, że nam jest trudno umówić się na termin zwołania komisji śledczej, bo ciągle brakuje sali, to nie dziwię się marszałkowi, że jak słyszy, że ma kolejne tego typu ciało powstać w Sejmie, to zastanawia się, gdzie ta komisja, ze względów lokalowych, ma pracować - odparł Zembaczyński. - Rzeczywiście marszałek wspomniał o komisji sejmowej, ale premier mówił o komisji eksperckiej, gdzieś przy Kancelarii Premiera, tu nie było mowy o komisji sejmowej, nie słyszałem też, by była to komisja śledcza - zwrócił uwagę prowadzący. Zembaczyński przyznał, że w podobny sposób odczytuje intencje premiera. Dodał, że ma nawet pomysł na to, kto powinien w tej komisji zasiąść. - No tak, ale czy jako koalicjanci nie powinniście najpierw omówić tej koncepcji w zaciszu gabinetów, a nie prowadzić debatę na Twitterze? - dopytywał prowadzący program. - Moim zdaniem, marszałek odebrał to jako kolejne zadanie, które może utrudnić mu zarządzanie budynkami Sejmu, a nie jest to łatwe zajęcie. Marszałek Sejmu to nie jest osoba od "złotego przycisku" i fajnych bon motów przy stole prezydialnym, ale także od organizacji pracy tego gigantycznego, biurokratycznego przedsięwzięcia - odparł poseł KO Witold Zembaczyński.