Holland niespodziewanie zaatakowała rząd. Gorzkie słowa

- Ale co jest lepiej? - pytała Agnieszka Holland. Zdaniem reżyserki, zapowiedź odmowy przyjmowania wniosków o azyl jest niczym innym, jak "rezygnacją z Konstytucji i umów międzynarodowych". Zaznacza, że od czasów zmiany rządu nic się nie zmieniło, a sytuacja jest podobna do tej, jaką pokazała w filmie "Zielona granica", bo "legalizuje się kolejne bezprawne zarządzenia, w tym licencję na zabijanie".

Holland uderza w rząd. "Zmieniło się na gorsze"
Holland uderza w rząd. "Zmieniło się na gorsze"
Źródło zdjęć: © East News

Reżyserka Agnieszka Holland i Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych gościli w programie "Tak jest" w TVN24. Pytani byli o sytuację na granicy z Białorusią i o to, co zmieniło się od momentu, gdy Donald Tusk powołał swój rząd.

- Coś się w pewnym sensie zmieniło, na gorsze. Nie tylko stosuje się dalej antykonstytucyjne i bezprawne w świetle konwencji międzynarodowych pushbacki, ale legalizuje się kolejne bezprawne zarządzenia, jakim jest ustawa o użyciu broni na granicy - oceniła Agnieszka Holland, potocznie nazywając ją "licencją na zabijanie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mocne słowa reżyserki. "Licencja na zabijanie"

- Ustawa mówi żołnierzom: możecie strzelać, jak się wam tylko wydaje i nie zostaniecie za to ukarani, jeśli okaże się, że strzały nie były zasadne - podkreślała.

Agnieszka Holland wskazała, że sam Zachód przyczynia się do tego, że "szereg państw na Bliskim Wschodzie to państwa upadłe i dlatego ludzie z nich uciekają".

Podkreślała również, że "emigranci istnieją niezależnie od polityki Putina i Łukaszenki, chociaż oczywiście Putin przyczynił się do wzrostu tego typu migrantów przez poparcie wojny w Syrii".

Działań rządu bronił Paweł Kowal.

- Pojawia się ta możliwość, że w sytuacji jeszcze większej presji na granicy, rząd sobie gwarantuje, że może nie stosować, czasowo i w odniesieniu do konkretnego miejsca, przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową, czyli tego, co powszechnie nazywamy azylem. Uważam, mówiąc wprost, że mamy wreszcie strategię migracyjną, mamy pomysł, jak prawnie chronić granicę i po trzecie skutecznie ją chronimy - przekonywał szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

- Ale co jest lepiej? - pytała Agnieszka Holland. Zdaniem reżyserki, zapowiedź odmowy przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową jest niczym innym, jak "rezygnacją z Konstytucji i umów międzynarodowych".

"Rząd nie wie, kto jest na granicy"

Gościni TVN24 zaznaczyła, że jest w codziennym kontakcie z osobami mieszkającymi blisko granicy, które "chodzą do lasu, pomagają ludziom". Jej zdaniem, od czasów zmiany rządu nic się nie zmieniło, a sytuacja jest podobna do tej, jaką pokazała w filmie "Zielona granica".

- Wciąż stosuje się pushbacki, więc te osoby są wypychane i wracają, znowu są wypychane itd. Tak się dzieje, aż ci ludzie umrą lub się przedostaną. Żeby skutecznie chronić granice trzeba wiedzieć, kto się próbuje przez nie przedostać. Polskie państwo tego nie wie. Nie prowadzi żadnej procedury - wyliczała.

Co się dzieje na polskiej granicy? Jest opinia Komisarza Praw Człowieka

W ubiegłym tygodniu Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Michael O'Flaherty opublikował komentarz dla Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Stwierdził w nim, że na granicy polsko-białoruskiej nadal występuje praktyka tzw. pushbacków bez indywidualnej oceny wniosków o azyl.

"W niektórych przypadkach dotyczy to osób, które formalnie poprosiły o azyl na terytorium Polski. Niektóre osoby, które zażądały ochrony międzynarodowej w Polsce zostały zawrócone na Białoruś i podjęły liczne dalsze próby przedostania się do Polski" - głosi komentarz.

Źródło: TVN24/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (245)