Holenderscy dziennikarze skarżą się na polityków ingerujących w ich pracę
Dziennikarze holenderskich mediów publicznych skarżą się na podważanie ich niezależności przez polityków, którzy mają ingerować w ich pracę. Oskarżenia padły również w kierunku kierownictwa publicznych nadawców, które ma pozwalać na taką sytuację.
O sprawie wywierania wpływu na dziennikarzy przez polityków zrobiło się w Holandii głośno po tym, jak ujawniono, że członkowie socjalliberalnej partii D66 mieli ingerować w materiał na temat liderki ugrupowania Sigrid Kaag. Program poświęcony obecnej minister spraw zagranicznych został wyemitowany tuż przed wyborami parlamentarnymi w marcu tego roku.
Holandia. Kierownictwo pozwala na ingerencję polityków?
Z relacji dziennikarzy, z którymi rozmawiali przedstawiciele dziennika "NRC", wynika, że zgłaszali oni przypadki ingerencji w ich pracę ze strony polityków, ale nic w tej sprawie nie zrobiono. Oskarżenia o bezczynność padły wobec prezes zarządu publicznego nadawcy NPO Shuli Rijxman. Na jej ręce przesłany został oficjalny list z prośbą o ustosunkowanie się do sytuacji.
Rijxman w odpowiedzi stwierdziła, że w obowiązującym w Holandii systemie wielopartyjnym naturalna jest sytuacja, w której stowarzyszenia nadawacze reprezentują określone ruchy społeczne. "Twórca może mieć pewną sympatię polityczną, a także ją wyrażać. Zakres, w jakim jest na to miejsce, zależy od nadawcy" - napisała.
Z opinią prezes nie zgadza się przewodniczący rady redakcyjnej "Nieuwsuur" Machtelda Veena. - Kodeks dziennikarski stanowi, że wszyscy nadawcy muszą być niezależni - stwierdził i dodał, że Rijxman myli niezależność i neutralność.