Herbata bez prądu. PiS przed Świętami z jasnym przekazem o cenach energii
Czego najbardziej boi się PiS? Podwyżek, które zniszczą efekt 500+, obniżenia wieku emerytalnego i innych "bonusów", które "dobra zmiana" dała ludziom od 2015 roku. Dlatego rząd robi wszystko, by Polacy podwyżek nie odczuli. I między innymi o tym premier Mateusz Morawiecki ma zapewniać w okresie przedświątecznym.
14.12.2018 | aktual.: 15.12.2018 12:57
Partia Jarosława Kaczyńskiego organizuje duży event podsumowujący rok rządów premiera Mateusza Morawieckiego. Godzina: 11. Miejsce: hala Transcolor pod Warszawą.
Na konwencji - jak słyszymy nieoficjalnie - mogą paść nowe, ważne, choć nie przełomowe, propozycje programowe dla Polaków na kolejne miesiące rządów PiS. Jeśli takowe nie padną, PiS przedstawi je na początku roku.
Pokazanie "łagodnej twarzy"
Wyciszanie emocji, gaszenie sporów, odsunięcie radykalizmów i kontrowersyjnych pomysłów na rzecz pozytywnych propozycji - tak ma wyglądać ostatni przedświąteczny weekend w wykonaniu obozu "dobrej zmiany".
To próba tzw. odbicia się po nie najlepszych dla Zjednoczonej Prawicy ostatnich kilkunastu tygodniach. Dlatego przekaz, jaki dominuje na zamkniętych spotkaniach zarówno kierownictwa PiS, jak i całego klubu parlamentarnego, jest jednoznaczny: jedność i mobilizacja.
Najbliższa sobota będzie kluczowa w kontekście zintensyfikowanych w ostatnim czasie działań Prawa i Sprawiedliwości przed zbliżającą się przerwą świąteczną.
Cięcie podwyżek
Rozmówca Wirtualnej Polski z PiS opowiada, że na jednym z ostatnich posiedzeń klubu parlamentarnego partii rządzącej trwała gorąca dyskusja o tym, że 500+ czy obniżenie wieku emerytalnego - czyli wszystkie sztandarowe i zrealizowane projekty PiS - do przyciągnięcia nowych wyborców i zatrzymania tych z 2015 r. po prostu nie wystarczą. - Wie o tym sam prezes, dlatego po wyborach samorządowych poszedł przekaz o "szarpnięciu cuglami" i konieczności znalezienia nowych pomysłów - zdradza polityk PiS. Jarosław Kaczyński w liście do działaczy swojej partii napisał, że "stawka najbliższych wyborów będzie niezwykle wysoka, bodaj najwyższa w historii Polski po 1989 r., gdyż ważyć się w nich będą losy naszej ojczyzny, przyszłość jej dalszego rozwoju".
Nasz rozmówca z PiS przyznaje, że główny obecnie polityczny temat - podwyżki cen energii - mocno pokrzyżował szyki Zjednoczonej Prawicy.
Zobacz także
- To jest ogromny problem, bo to nie jest tak, że premier stanie na konwencji na tle flag europejskich, a prezes przemówi w Jachrance, i dzięki temu wyborcy będą mieli "nowe tematy" na Święta. To tak nie działa, ludzie zwykle mówią o tym, co ich denerwuje, a nie o tym, co władza robi dobrze - twierdzi rozmówca WP.
A o czym mówią dziś ludzie? O podwyżkach cen prądu. Rząd jak ognia musi uniknąć przyklejenia się do niego słowa "drożyzna". I dlatego - jak dowiaduje się Wirtualna Polska - premier Mateusz Morawiecki jednoznacznie ma zapewnić Polaków, że w 2019 roku więcej za energię nie zapłacą. - To ma bardzo mocno wybrzmieć przed Świętami - przekonuje polityk PiS.
Jak poinformował piątkowy "Fakt", rząd zdecydował m.in. o obniżeniu akcyzy na energię (z 20 do 5 zł za megawatogodzinę) i kilku opłat wynikających z Prawa energetycznego w rachunkach dla gospodarstw domowych.
Skąd ta wolta?
Nasz rozmówca z kręgów rządowych podkreśla, że na rok przed wyborami - a przede wszystkim w kluczowym roku wyborczym - wyborców nie można "rozjuszać". A wiadomo: wyborca najbardziej wkurzony, gdy widzi "odchudzony" portfel.
Rozmówcy WP zwracają także uwagę na fakt, iż inflacja "zjada" 500+ od dłuższego czasu, dlatego Polacy sztandarowego projektu rządu Beaty Szydło po trzech latach rządów PiS aż tak mocno w rodzinnych budżetach już nie odczuwają.
- Decyzja o podwyżkach byłaby dla nas politycznie zabójcza. Myślę, że Jarosław Kaczyński też wziął pod uwagę, że taka podwyżka w roku wyborczym to patent na klęskę - nie ma wątpliwości szef sejmowej komisji finansów Janusz Szewczak.
Premier Morawiecki na konwencji PiS w sobotę ma nadal podkreślać pozytywne dla rządu wątki gospodarcze, w których - jak twierdzą nasi rozmówcy - czuje się jak ryba w wodzie. - Mamy się czym chwalić - przekonują nasi rozmówcy.
Ciepła woda PiS
- Czy jesteśmy w stanie zaproponować przed wyborami europejskimi i parlamentarnymi równie atrakcyjny pakiet zmian, jak w 2015 r.? Nie. Ale możemy zatrzeć złe i kłamliwe tak naprawdę wrażenie o tym, że nie mamy już pomysłów - zapewnia rozmówca Wirtualnej Polski z kręgów rządowych.
Najważniejsza jest "mała stabilizacja". W 2019 r. ma dominować przekaz o spokoju, a PiS ma znaleźć swoją "ciepłą wodę" w kranie. Wyborca ma pić herbatę, ale bez prądu. A jednocześnie zadbać, by tzw. "twardy elektorat" nie przestał czuć się "dopieszczony". W kluczowych dla Zjednoczonej Prawicy sprawach rząd się jednak nie cofnie. Ale ma wyciszać newralgiczne i rozbudzające negatywne emocje tematy.
- Trzeba grać na kilku fortepianach - nie mają wątpliwości rozmówcy WP z obozu władzy.
Tylko czy premier Morawiecki okaże się na tyle sprawnym wirtuozem?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl