Helsińska Fundacja Praw Człowieka pisze list do L. Kaczyńskiego
Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła się z prośbą do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o niepodpisywanie ustawy medialnej i "zwrócenie jej pod dalsze obrady Sejmu RP". Zdaniem fundacji powinna ona zostać zmodyfikowana i dostosowana do standardów międzynarodowych.
"Uważamy, że na obecnym etapie prac kierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego nie jest zasadne, opóźni bowiem znacznie prace nad przygotowaniem ustawy, która w pełni realizowałaby interes publiczny" - napisała HFPC w liście do prezydenta.
"Motywem nowelizacji, jak wskazano w rządowym uzasadnieniu projektu, było dążenie do zmniejszenia politycznych wpływów na media oraz poprawienie finansowania mediów publicznych. Pomimo że projekt zawiera kilka pozytywnych zmian, nie możemy uznać, że odpowiada on celom wskazanym w uzasadnieniu" - podkreśla fundacja. Jej zdaniem ustawa nie zawiera m.in. precyzyjnej definicji "misji publicznej" mediów, co z kolei uniemożliwia ustalenie właściwego zwrotu kosztów realizacji obowiązków wynikających z jej wykonania. "W jednym z punktów artykułu drugiego ustawy znajduje się odniesienie do "chrześcijańskich wartości" oraz do "umacniania rodziny". "Umacnianie tak ściśle uwarunkowanego języka w ustawie może prowadzić do wykluczenie części społeczeństwa z udziału w debacie publicznej. Powstaje również wątpliwość co do neutralności światopoglądowej państwa" - ocenia HFPC.
Według Fundacji wyeliminowanie abonamentowego systemu finansowania mediów może doprowadzić do ich uzależnienia od sytuacji finansowej państwa. Najbardziej niepokojące dla HFPC są rozwiązania dotyczące struktury i kontroli mediów publicznych. "Nowelizacja zakłada powstanie Rady Programowej, która będzie m.in. oceniać poziom i jakość programów. Jednakże organ ten uzyskuje jedynie kompetencje opiniodawcze. Z żadnego przepisu nie wynika, że negatywna opinia rady może skutkować nieudzieleniem finansowego wsparcia dla audycji realizujących misję publiczną. (...) Instytucja Rady Programowej może stać się instytucją iluzoryczną, bez rzeczywistych kompetencji do kontroli jakości usług medialnych" - podkreśla Fundacja.
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział już w poniedziałek, że nie podpisze ustawy medialnej.
Ustawa przewiduje od początku 2010 roku likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego, zastępując go finansowaniem mediów publicznych z budżetu. Ustawa nie określa wysokości tego finansowania. Wysokość tej kwoty ma zależeć od ustawy budżetowej. W trakcie prac legislacyjnych Sejm dodał poprawkę zobowiązującą publiczne media do wspierania wartości chrześcijańskich.
17 lipca mija ustawowy termin, do kiedy prezydent powinien podjąć decyzję, co zrobić w sprawie tej ustawy. Jeśli L. Kaczyński jej nie podpisze, może ją zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.