To była prawdziwa masakra
Międzynarodowe wsparcie składające się z czołgów i opancerzonych transporterów przybyło z pomocą dopiero o 2 w nocy. Akcja musiała być koordynowana w kilku językach, co ją dodatkowo spowalniało. Ci żołnierze, którym nie udało się wsiąść do pojazdów konwoju, biegli za nimi dwa km do stadionu zajmowanego przez pakistańskie wojska.