Hawaje. Wzrosła liczba ofiar w katastrofie awionetki
To największa tragedia lotnicza na Hawajach od trzech dekad. Awionetka rozbiła się podczas startu na wyspie Oahu. Pierwotnie lokalne władze informowały o 9 ofiarach wypadku. Teraz ten bilans wzrósł do 11.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątek przed godz. 19 (lokalnego czasu). Dwusilnikowiec linii lotniczych King Air próbował wzbić się w powietrze z płyty lotniska Dillingham na północnym wybrzeżu wyspy. Na jego pokładzie znajdowali się nurkowie z Oahu Parachute Center.
Hawajski departament na samym początku informował o śmierci 6 osób, jednak po kilku godzinach zaktualizował komunikat. Jeszcze do późnego popołudniu mowa była o 9 ofiarach wypadku. Teraz lokalny departament podał ostateczny bilans tragedii.
"Władze potwierdziły, że na pokładzie samolotu było 11 osób. Zginęły one wkrótce po starcie z lotniska Dillingham. Nikt nie przeżył" - napisano na Facebooku.
- Po przybyciu na miejsce zobaczyliśmy maszynę stojącą w ogniu. Strażacy ugasili pożar - mówił dziennikarzom szef straży pożarnej w Honolulu Manuel Neves. Dodał, że "od 40 lat pracuje jako strażak na Hawajach" - To jest najbardziej tragiczny incydent lotniczy, jaki mieliśmy - wyznał Neves.
Śledczy badają teraz wszystkie okoliczności wypadku. Dochodzenia wszczęły zarówno Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), jak i Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).
Burmistrz Honolulu Kirk Caldwell, tuż po ogłoszeniu tragicznego bilansu, zabrał głos na Twitterze. "Nasze serca łączą się w bólu z rodzinami i przyjaciółmi ofiar w tym bardzo trudnym czasie" - napisał polityk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: CNN