Skremowany i ścigany. Zagadka handlarza od respiratorów

Skremowany i ścigany. Zagadka handlarza od respiratorów

Prokuratura "nie ma 100-proc. pewności", że handlarz bronią od respiratorów nie żyje
Prokuratura "nie ma 100-proc. pewności", że handlarz bronią od respiratorów nie żyje
Źródło zdjęć: © East News, WP-screen | UIG
oprac. AJK
27.04.2023 07:09, aktualizacja: 27.04.2023 08:39

Polscy śledczy nie zakończyli poszukiwań Andrzeja Izdebskiego, który podczas pandemii sprzedał resortowi zdrowia respiratory. List gończy jest aktualny, choć pogrzeb mężczyzny już się odbył. - Chcemy uniknąć potencjalnej kompromitacji - wyjaśnia Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Oficjalnie Andrzej Izdebski, który dostarczył za ok. 200 mln zł respiratory nienadające się do użytku w szpitalach, nie żyje od czerwca ubiegłego roku. To wtedy poinformowano o znalezieniu w mieszkaniu w Tiranie - stolicy Albanii, jego ciała. Zwłoki zostały sprowadzone do Polski i skremowane.

List gończy nadal obowiązuje

Teraz okazuje się, że choć upłynęło już ponad dziewięć miesięcy, "działania służące urzędowemu stwierdzeniu" śmierci Izdebskiego trwają - informuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik wyjaśnia też, że śledztwo w tej sprawie nadal trwa, a zarzuty pozostają w mocy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polscy śledczy nie anulowali również listu gończego za 71-latkiem, który zanim sprzedał rządowi respiratory, handlował bronią.

"Niestandardowa sytuacja"

- Chcemy uniknąć potencjalnej kompromitacji, do której mogłoby dojść, gdyby okazało się, że osoba skremowana to jednak nie był nasz poszukiwany - mówi "GW" prokurator Andrzej Jeżyński, zaznaczając, że to niestandardowa sytuacja.

To dlatego, że nikt z bliskich ani służb konsularnych nie uczestniczył w identyfikacji ciała w Albanii. Po przewiezieniu zwłok do Polski odbyła się kremacja, ale również bez obecności śledczych.

Z Albanii udało się pozyskać próbkę DNA pobraną w trakcie sekcji w Tiranie, aby zestawić ją z materiałem od matki poszukiwanego. Wyniki porównawcze potwierdziły, że to materiał pobrany od Izdebskiego.

Transakcja z resortem zdrowia i wyjazd z Polski

O Andrzeju Izdebskim zrobiło się głośno wiosną 2020 r., na początku pandemii. Biznesmen wziął wówczas od Ministerstwa Zdrowia 154 mln zł zaliczki na zakup respiratorów i ostatecznie z umowy się nie wywiązał. Co kluczowe, jako wiarygodnego partnera rekomendowały go resortowi służby, konkretnie Agencja Wywiadu, z którymi mężczyzna współpracował od czasów transformacji ustrojowej.

Jesienią 2021 r. Izdebski zniknął z Polski po tym, jak prokuratura przygotowywała się do postawienia mu zarzutów.

Źródła: wyborcza.pl, WP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (273)
Zobacz także