Nie żyje handlarz kojarzony z respiratorami. Albańska policja potwierdza
Andrzej I. nie żyje – potwierdza albańska policja. Podaje też więcej szczegółów w sprawie śmierci właściciela firmy handlującej bronią, który w ostatnich latach był kojarzony przede wszystkim z handlem respiratorami w czasie pandemii koronawirusa.
O tym, że prokuratura posiada niepotwierdzoną informację o śmierci Andrzeja I. - jak się okazało, to akt zgonu wystawiony w Tiranie, stolicy Albanii - poinformował we wtorek serwis tvn24.pl. O doniesieniach tych mówił dziennikarzom rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Karol Bajerski.
Wiemy już, że komunikat w tej sprawie wydała też albańska policja. Jak czytamy, 20 czerwca 2022 roku na bulwarze Bajram Curri znaleziono w wynajętym mieszkaniu polskiego obywatela o inicjałach A.I. Był bez śladów życia. "Na podstawie wstępnego badania nie znaleziono żadnych śladów przemocy. Zespół śledczy jest na miejscu i pracuje nad wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia" – informuje policja w Tiranie.
- To kończy wszystkie spekulacje dotyczące statusu handlarza bronią, ale nie kończy afery – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Jak stwierdził, pierwsze informacje o śmierci I. dotarły do posłów już około 22 czerwca. - Przez miesiąc państwo polskie nie zaważyło tej sprawy albo nie chciało zauważyć - podkreślił poseł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli złożyła we wtorek kolejne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników z Ministerstwa Zdrowia. W komunikacie przekazano, że "zawiadomienie dotyczy zakupu respiratorów i zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie".
Błyskawicznie zareagował na to Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu. - Poza medialnymi doniesieniami i tymi na Twitterze nie mamy takiej informacji – powiedział.
- Jest to dość dziwne postępowanie, jeżeli organ kontrolny najpierw informuje o tym na Twitterze, a do Ministerstwa Zdrowia nie docierają takie informacje - skomentował rzecznik na antenie TVN24. Andrusiewicz przypomniał, że - zgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli - NIK ma obowiązek powiadomić o takiej sytuacji właściwego ministra. - Na razie ten obowiązek został spełniony na Twitterze, czyli nie został spełniony - podkreślił rzecznik MZ.
Przypomnijmy: w kwietniu 2020 roku, na początku pandemii ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, podpisał umowę z Andrzejem I., prezesem firmy E&K, znanej do tej pory z handlu bronią. Dotyczyła ona zakupu 1241 respiratorów, została jednak zawarta z pominięciem wszelkich procedur i bez sprawdzenia kontrahenta.
Firma nie wywiązała się ze zobowiązań - dostarczyła tylko 200 respiratorów, mimo że rząd wcześniej wpłacił jej 154 mln zł zaliczki.