PolitykaGwiazdy filmowe zdecydują o wyborze prezydenta?

Gwiazdy filmowe zdecydują o wyborze prezydenta?

Gdyby poparcie gwiazd decydowało o wyniku wyborów, Barack Obama zwycięstwo miałby w kieszeni. Stoi za nim większość Hollywood i wiele gwiazd muzyki.

Gwiazdy filmowe zdecydują o wyborze prezydenta?
Źródło zdjęć: © AFP

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/hollywood-kocha-obame-6038637699253377g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/hollywood-kocha-obame-6038637699253377g )
Hollywood kocha Obamę

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/gwiazdorska-ekipa-hillary-6038646090506881g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/gwiazdorska-ekipa-hillary-6038646090506881g )
Gwiazdorska ekipa Hillary

Największą orędowniczką Obamy w świecie showbiznesu jest czarnoskóra gwiazda telewizji Oprah Winfrey. Poparcie dziennikarki, której program "The Oprah Winfrey Show" co tydzień ogląda prawie 50 milionów widzów, według komentatorów może być kluczem do sukcesu czarnoskórego polityka.

Podjęłam tę decyzję nie jako gwiazda, lecz jako zwykła obywatelka USA. Choć jestem całkowicie przekonana o jego moralnych predyspozycjach, nie użyję wszystkich swoich wpływów. To, co mogę mu ofiarować, to poparcie i oddany przeze mnie głos - mówiła w listopadzie. Winfrey, uznana przez magazyn "Forbes" najbardziej wpływową kobietą Stanów Zjednoczonych, uważa, że Obama wniesie do Białego Domu "siłę, przekonania, honor i współczucie".

Armia gwiazd Obamy

Lista gwiazd popierających Baracka Obamę jest imponująca. Do jego obozu należą m.in. George Clooney, Matt Damon, Brad Pitt, Robert de Niro, Scarlett Johansson, Ben Affleck, Halle Berry, Susan Sarandon, Edward Norton, Will Smith, Sharon Stone, pisarka Toni Morrison, legenda koszykówki Michael Jordan, John Cleese, Chris Rock, Tyra Banks, Morgan Freeman, Eddie Murphy, Forest Whitaker, Sidney Poitier czy muzyk Branford Marsalis.

Barack Obama posiada cechę, której nie można się nauczyć. Jest liderem. Wchodzi do pokoju i chcesz za nim podążać, gdziekolwiek. Coś takiego widziałem tylko kilka razy w życiu - mówi oczarowany George Clooney. Jego kolega z "Ocean's Eleven" Matt Damon deklaruje, że będzie "mocno wspierał" Obamę. Podziwiam to, co sobą reprezentuje i bardzo go szanuję. Gdybym miała go spotkać, trzęsłabym się ze strachu - wyznaje z kolei Halle Berry. Zrobiłabym dla niego wszystko, zbierałabym papierowe kubeczki spod jego nóg, by uprzątnąć mu drogę - dodaje zdobywczyni Oscara. A Scarlett Johansson wyznała w jednym z wywiadów, że z Barackem Obamą się... zaręczyła. Moje serce należy do Baracka i to jest ten, z którym w końcu jestem zaręczona - powiedziała aktorka.

Gwiazdy wykraczają jednak znacznie ponad same deklaracje. Furorę w sieci zrobiła piosenka wzywająca do głosowania na Obamę autorstwa hip-hopowego artysty will.i.am, lidera zespołu Black Eyed Peas. Utwór, w którym namówił do śpiewania Scarlett Johansson oraz ponad 20 innych amerykańskich gwiazd, obejrzały miliony osób. "Yes We Can", czyli "Możemy" jest w całości oparty na przemówieniu Obamy wygłoszonym po prawyborach w New Hampshire. Obok Johansson w klipie pojawiają się muzycy Nicole Scherzinger z zespołu Pussycat Dolls, John Legend, Herbie Hancock, Common i aktorka Amber Valletta. Po sukcesie tego teledysku, przyszła kolej na kolejny klip "We Are the Ones", w którym swoje poparcie dla Obamy wyśpiewali Jessica Alba, Ryan Philippe, John Leguizamo oraz muzycy Macy Gray i Taboo.

Hollywood porzuciło Hillary?

W bardzo oryginalny sposób swoje poparcie dla Hillary Clinton wyraził trzykrotny zdobywca Oscara Jack Nicholson. Z pomocą przyjaciela, reżysera Roba Reinera nakręcił klip "Jack i Hillary". Wideo złożone z fragmentów jego najbardziej znanych filmów: "Batman", "Lśnienie", "Chinatown", "Ludzie honoru", kończy się cytatem z tego ostatniego - Nie ma nic bardziej seksownego niż kobieta, której trzeba salutować. Umieszczony na YouTube filmik obejrzały miliony, jednak szybko został sparodiowany.

Oprócz Nicholsona do obozu Clinton należą m.in. Barbra Streisand, Martha Stewart, Renee Zellweger, Nicole Kidman, Bono, Elizabeth Taylor, Melanie Griffith, Eva Longoria, Tom Hanks, Bruce Springsteen, Fran Drescher (gwiazda serialu "Niania"), pisarz John Grisham, legenda koszykówki Magic Johnson, Sally Field, Whoopi Goldberg, America Ferrera (znana z popularnego serialu "Brzydula Betty"), Quincy Jones oraz magnat, założyciel "Playboya" Hugh Hefner.

"Hillary jest najlepsza do tej roboty! Wpuśćmy trochę estrogenu do Białego Domu. To na pewno nie zaszkodzi!" - napisała w e-mailu do agencji AP Fran Drescher. Clinton może być wzorem dla młodych kobiet i mężczyzn w Stanach Zjednoczonych – uważa America Ferrera.

Pieniądze od gwiazd

Gwiazdy wspierają swoich faworytów także materialnie - wpłacając pokaźne kwoty na ich kampanie. Will Smith, Chris Rock, Sidney Poitier i Bradford Marsalis na kampanię Obamy wpłacili po 4 tys. 600 dolarów. Po 2 tys. 300 dolarów przekazali George Clooney, Ed Norton, Jennifer Aniston, John Cleese i Brooke Shields. Taką samą kwotę wpłacili na jego kampanię Jamie Foxx, Eddie Murphy, Tyra Banks, Morgan Freeman, Halle Berry, Angela Bassett i Forest Whitaker.

Dalej poszedł Steven Spielberg, który założył specjalny fundusz zajmujący się zbieraniem środków na kampanię Obamy. Zorganizował m.in. w Los Angeles uroczystą kolację, na którą przybyli i wypisali czeki: Eddie Murphy, Jennifer Aniston, George Clooney, Tom Hanks i Denzel Washington. W sumie zebrano wówczas 1 mln 300 tys. dolarów.

Na kampanię jedynego kandydata-kobiety, po 4 tys. 600 dolarów wpłacili m.in. Chevy Chase, Michael Douglas, Tobey Maguire, Renee Zellweger. Barbra Streisand, Fran Dresner, Danny de Vito i Tom Hanks - po 2 tys. 300 dolarów.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)