Gwałtowne burze nad północą i wschodem Polski
Gwałtowne burze i intensywne opady deszczu występują głównie na północy i wschodzie kraju. W wielu miejscach na Pomorzu, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu, Warmii i Mazurach, Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce interweniowali strażacy. Usuwali wodę z zalanych piwnic lub powalone drzewa.
24.07.2010 | aktual.: 24.07.2010 23:06
Dużo pracy mieli energetycy na Lubelszczyźnie, którzy wciąż przyjmują zgłoszenia. Wiatr zrywał linie energetyczne, przewracał drzewa, woda zalewała piwnice. Lokalnie w tym regionie może spaść nawet z opadami grad, a opady mogą wynieść 50-70 mm przy porywach wiatru o prędkości 90 km/h.
Linie wysokiego napięcia zostały uszkodzone w Świdniku, gdzie woda zalała stację transformatorową. Krótka przerwa w dostawie prądu wystąpiła też w okolicach Opola Lubelskiego. Tam sieć uszkodziło powalone drzewo. W całym województwie w ciągu ostatnich godzin strażacy w sumie wyjeżdżali blisko 50 razy.
Na Pomorzu Środkowym, gdzie pada miejscami intensywnie, strażacy również mają wiele pracy. Jak informują Wojewódzkie Centra Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie i Gdańsku nad regionem, a zwłaszcza w strefach nadmorskich wiatr może osiągać w porywach 90 km/h
W województwie zachodniopomorskim także bardzo silnie wieje. Strażacy interweniowali tu w ciągu ostatnich godzin ponad 85 razy. Ich działania związane są z usuwaniem skutków wiatru i deszczu. Najwięcej zdarzeń zanotowano w powiatach koszalińskim, kołobrzeskim, białogardzkim i myśliborskim. Z zalanych piwnic, garaży, budynków i wybijającej wody ze studzienek kanalizacyjnych strażacy usuwają wodę. Synoptycy zapowiadają dalsze opady deszczu.
Podobna sytuacja jest w Rzeszowie, gdzie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, ostrzega przed gwałtownymi burzami. Dziesięć budynków mieszkalnych i gospodarczych zniszczyła już wichura w Bliznem w powiecie brzozowskim. Rano nad tą miejscowością przeszła ogromna wichura. Samorząd gminny zorganizował pomoc, na uszkodzone budynku zakładane są plandeki, na miejscu pracują strażacy. Na oszacowanie szkód i pomoc materialną mieszkańcy muszą poczekać do poniedziałku.
Zalane domy, nieprzejezdne drogi i poziom wody w rzekach, jakiego nie notowano od kilkunastu lat - to z kolei skutki ulewy, jaka przeszła w nocy nad Głubczycami na Opolszczyźnie. W miejscowości Gołuszowice zalanych jest kilkadziesiąt domów.
W Wielkopolsce także dokucza intensywnie padający deszcz. Strażacy interweniowali w tym województwie minionej nocy i dziś już ponad 500 razy. Najczęściej wypompowują wodę z zalanych posesji, piwnic i ulic.
Najwięcej próśb o interwencję strażacy odebrali w Poznaniu, Ostrowie Wlkp. Nowym Tomyślu, Obornikach, Wrześni, Krotoszynie oraz z okolic tych miast. Ciężka sytuacja była w Nowym Tomyślu, gdzie przez pewien czas woda groziła zalaniem oczyszczalni ścieków, zgłoszono też zalanie dolnych kondygnacji w jednym z poznańskich szpitali. Podtopione są niektóre drogi w regionie. Został m.in. podmyty fragment drogi krajowej nr 11 za Jarocinem w stronę Pleszewa, co spowodowało ograniczenia w ruchu.
Ogromne problemy są również na poznańskim dworcu PKP. Woda zalała przejście podziemne łączące perony. Pasażerowie mają trudności z dotarciem do pociągów, ale woda już opada.
Sytuacja nie wygląda najlepiej także na Warmii i Mazurach, gdzie Biuro Prognoz Hydrologicznych ostrzega przed wzrostami stanów wód. W związku z prognozowanymi ulewnymi opadami deszczu, na Łynie i Węgorapie oraz ich dopływach spodziewane są wzrosty stanów wody w strefie wody wysokiej, lokalnie do stanów ostrzegawczych.
Taki poziom wód stwarza niebezpieczeństwo dla turystów, którzy biwakują nad brzegami rzek, może powodować także lokalne zalania i podtopienia okolicznych budynków.