Gwałcili, torturowali, żywą wrzucili do rzeki
Do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku trafiły odwołania w procesie braci S. z Augustowa (Podlaskie), skazanych w pierwszej instancji na kary po 25 lat więzienia m.in. za gwałt i zabójstwo młodej kobiety - poinformowano w sądzie.
Apelacje złożyły obie strony, prokuratura i obrońca oskarżonych. Termin ich rozpatrzenia nie został jeszcze wyznaczony.
Jak poinformował naczelnik wydziału śledczego suwalskiej prokuratury okręgowej Józef Murawko, oskarżyciel złożył apelację w części wyroku dotyczącej starszego z braci S. W ocenie prokuratury, rola obu braci w zbrodni była podobna, ale sąd nie zachował konsekwencji przy ustalaniu wysokości kary za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, jak przyjmuje prokuratura.
25 lat więzienia dla młodszego z braci, 21-latka, było najwyższą możliwą dla niego karą (to sprawca tzw. młodociany). Dlatego prokuratura uważa, że właściwą karą dla starszego z braci S., 24-letniego, byłoby dożywocie i takiej kary domaga się w apelacji.
Wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł pod koniec maja. Proces był utajniony, tajne było również uzasadnienie wyroku, a sąd wziął przy tym pod uwagę dobra osobiste rodziny zamordowanej kobiety.
Mężczyźni w wieku 21 i 24 lat byli oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a także m.in. o kradzież dokumentów ofiary i karty bankomatowej. Przed zabójstwem torturowali kobietę, by podała im numer PIN do tej karty.
Ciało 29-letniej kobiety znaleziono 14 października 2008 r. w rzece Netta. Sekcja zwłok wykazała, że przed śmiercią była brutalnie bita i zgwałcona. Jej ciało było zmasakrowane. Sąd uznał, że nieprzytomną kobietę zabójcy wrzucili do rzeki w Augustowie, gdy jeszcze żyła.
Ze względu na okrucieństwo sprawców, sprawa nabrała rozgłosu medialnego. Nad wyjaśnieniem okoliczności zbrodni pracowała specjalna grupa złożona z policjantów augustowskich, a także z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Publikowane były rysopisy poszukiwanych, sprawa była nagłaśniana w telewizyjnych programach poświęconych niewyjaśnionym sprawom kryminalnym. Podejrzanych zatrzymano dopiero w kwietniu 2009 roku.
NaSygnale.pl: Rodzinny skok na bank