Gubernator Kaliningradu odgryza się Polsce. "Co za pranie mózgu!"
W odciętym od dużej Rosji, a graniczącym z Polską, Obwodzie Kaliningradzkim gubernator Anton Alichanow próbuje jakoś obłaskawić kryzysową rzeczywistość. Jak informowaliśmy, w regionie rośnie bezrobocie i szaleją ceny w sklepach. Według gubernatora polskie media kreują zły obraz wydarzeń i robią polskim czytelnikom pranie mózgu w sprawie Rosji.
- Teraz naszym głównym zadaniem jest powiedzieć całemu krajowi, że do Kaliningradu można latać bezpiecznie. Polacy z karabinami maszynowymi nie chodzą tu po ulicach. Czasami po prostu czytam jakieś bzdury. Czytam prasówki z polskich mediów i po prostu myślę: co to za pranie mózgu! Biedni są ci Polacy, którzy w to wierzą - powiedział Anton Alichanow.
Gubernator zabrał głos podczas regionalnego zgromadzenia ustawodawczego 29 kwietnia. Portal Newkaliningrad.ru relacjonował, że w ten sposób urzędnik odpowiadał na "szereg nieprawdziwych publikacji" polskiej prasy o tym, co się dzieje w Obwodzie Kaliningradzkim. Przy czym historia o polskich patrolach w Kaliningradzie to echa plotek wśród Rosjan o rzekomo rychłym wkroczeniu wojsk NATO do obwodu.
Wątek "lotów" dotyczył nowych połączeń do Turcji. Uruchomiono je z wielką pompą, jako alternatywę wobec ryzyka całkowicie zepsutych wakacji. Przypomnijmy, że Polska i Litwa nie wydają wiz, zatem Kaliningradczycy nie mogą nigdzie wyjechać własnym autem. Z kolei bilety lotnicze zdrożały o 30-60 proc. ze względu na przymus latania trasami okrężnymi obok państw, które zamknęły przestrzeń powietrzną dla Rosjan.
Nokaut największej firmy w regionie. Od 1 maja staje produkcja
W regionalnym parlamencie Anton Alichanow próbował załagodzić sprawę uderzenia sankcjami gospodarczymi w największy regionalny biznes. Avtotor, czyli montownia auta marek: BMW, Kia i Hyundai, ogłosiła niedawno, że wysyła pracowników na urlop od 1 do 23 maja. Koreańczycy nie przysyłają już części samochodów. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z BMW. Na początku lutego Avtotor podpisał umowę o wartości 32 mld rubli (ok. 2 mld zł) z niemiecką marką. Wcześniej pod kontrakt z BMW zbudowano nowy zakład produkcyjny. Tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie Niemcy zdecydowali się wycofać z interesów, zostawiając rosyjską firmę na lodzie.
- To prawda, zaplanowano to dla BMW, co oznacza, że zostanie wyprodukowane coś innego. W zasadzie sprzęt jest w większości uniwersalny. (...) Firma ma już wstępne porozumienie z firmami z tych krajów, które nie nałożyły sankcji na produkcję samochodów u nas - mówił w parlamencie gubernator Alichanow. Sugerował, że nie ma co żałować BMW, bo w regionie będą produkowane nowocześniejsze auta i to elektryczne. Nie podał marek samochodów, jakie miałyby być montowane. Możliwe, że chodzi o produkty chińskie lub indyjskie. Te kraje nie przystąpiły do sankcji wobec Rosji.
Gubernator zaprzeczył, że problemy największej firmy w regionie spowodują kryzys finansowy władz. - Avtotor jest oczywiście głównym podatnikiem, ale nasz system budżetowy jest dość zróżnicowany, a nawet zmniejszenie podatków od Avtotora nie doprowadzi do jakiegoś załamania budżetu regionu - wyjaśniał lokalnym posłom urzędnik.
Izolacja Kaliningradu. Moskwie jest to na rękę
- Nie ulega wątpliwości, że Obwód Kaliningradzki jest bardziej wrażliwy na sankcje gospodarcze niż reszta tak zwanej dużej Rosji. Na razie izolacja jest dotkliwa, ale to prawdopodobnie nie spowoduje upadku regionu, czy pojawienia się niepokojów społecznych - powiedział WP dr hab. Andrzej Szeptycki, politolog z UW i ekspert w zakresie polityki wschodniej Unii Europejskiej.
- Teraz mieszkańcy i politycy regionu z nadzieją spoglądają na Moskwę, która musi pomóc i zapewne pomoże. Z perspektywy Kremla taka sytuacja jest bezpieczna, bo Kaliningrad i jego mieszkańcy muszą pozostać lojalną częścią Federacji Rosyjskiej. Im więcej pojawi się tam kłopotów, tym lepszy użytek zrobi z tego rosyjska propaganda, nagłaśniając te przypadki i tym samym nastawiając Rosjan przeciwko Zachodowi - dodał ekspert.
Podkreślił, że rosyjskie władze już po 2014 roku i aneksji Krymu starały się wypracować mechanizmy służące omijaniu sankcji i osłabianiu ich działania. Przypomnijmy, że chodzi o wprowadzony w Rosji tzw. import równoległy. Polega on za zakupie szeregu sankcjonowanych dóbr na Zachodzie poprzez pośredników i zapewnieniu ich dostaw do Rosji. Natomiast po odcięciu rosyjskich banków od systemów VISA i Mastercard, Rosjanie wprowadzają własne karty w systemie MIR. Płatności te działają w Turcji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Wietnamie.
Kaliningrad. Gubernator sprawdzał, czy posadzono sałatę
Dodajmy, że gubernator Alichanow jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. W serwisie Telegram poprosił Kaliningradczyków o dzielenie się z nim problemami życia codziennego. Po skargach od mieszkańców powiadomił prokuraturę o zawyżonych cenach cementu. Co kilka dni publikuje statystyki o przewozach towarów do Kaliningradu, co ma uspokoić mieszkańców, że regionowi nie grozi całkowita blokada. Publikuje posty ze swoich odwiedzin w zakładach mięsnych, mleczarskich, spółdzielni produkującej sałatę czy u rolników. Zapewnia przy tym, że mięsa, mleka, sera i sałaty nie zabraknie.
Tymczasem lokalna prasa i blogerzy z Telegrama podają, iż Obwód Kaliningradzki znajduje się w pierwszej piątce regionów o największym wzroście cen żywności (13 proc. w ciągu trzech miesięcy). Na pocieszenie komentatorzy dodają, że gorzej jest w Inguszetii (+17,8 proc.), Dagestanie (+14,6 proc.), Czeczenii (+14,0 proc.) oraz republice Karaczajo-Czerkieskiej (+13,4 proc.).
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski