PublicystykaGrzegorz Wysocki: Politycy są zbędni, bo istnieją Polacy. 10 rzeczy, które musi dopisać prezydent Duda

Grzegorz Wysocki: Politycy są zbędni, bo istnieją Polacy. 10 rzeczy, które musi dopisać prezydent Duda

Andrzej Duda oraz politycy PiS-u i Kukiz’15 jako pierwsi w Polsce zrozumieli, że są ludziom zupełnie zbędni. Żaden polityk nie rozwiąże kryzysu uchodźczego tak skutecznie, jak przeciętny Polak. Żaden polityk nie napisze konstytucji tak mądrej, jak przeciętny Polak. Doceniając zbiorową mądrość Przeciętnego Polaka, podpowiadam prezydentowi i obozowi rządzącemu zestaw 10 pytań, które trzeba dopisać w planowanym referendum. Dzięki nim raz na zawsze zlikwidujemy m.in. podatki, abonament RTV, wysokie zarobki adwokatów i absurdalne ceny benzyny.

Grzegorz Wysocki: Politycy są zbędni, bo istnieją Polacy. 10 rzeczy, które musi dopisać prezydent Duda
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Wysocki

11.06.2017 | aktual.: 12.06.2017 04:08

Podobno Andrzej Duda potrzebował dwóch lat, by zrozumieć, że niekoniecznie zdobędzie drugą kadencję, jeśli będzie wyłącznie długopisem prezesa, tudzież "panem Adrianem" bezwolnie czekającym na audiencję w przedpokoju Jarosława Kaczyńskiego. Mniej więcej tyle samo czasu potrzebował Grzegorz Schetyna, by zorientować się, że większość Polaków jest przeciwna uchodźcom, i również (podobnie cynicznie i niebezpiecznie, jak politycy PiS-u i Kukiza) zacząć tą kartą rozgrywać wyborców. Być może u osób niezdrowo zainteresowanych polityką, a do takich wypada zaliczyć m.in. polityków, procesy umysłowe przebiegają wolniej, a przynajmniej w nieco bardziej ekscentryczny i nieprzewidywalny sposób.

Nowy Andrzej Duda

#

Nagłe antyuchodźcze przebudzenie Grzegorza Schetyny w tym miejscu pomijam, ale pozwolę sobie wyrazić ogromną radość z powodu uaktywniającej się powoli i przebijającej do opinii publicznej niezależności naszego Prezydenta. Prezydenta, który zrozumiał. Prezydenta, którego olśniło. Prezydenta, którego nie wolno wam dłużej tytułować „strażnikiem żyrandola”, „długopisem” czy „notariuszem”, a w których to obelgach odnajdywaliście upodobanie.

Zresztą, jak być może pamiętacie, Andrzej Duda przyznał swego czasu, że „notariusz dobrej zmiany” nie jest określeniem, które go obraża. Ale to było dawno. To było w styczniu, a teraz mamy czerwiec, i prezydent Duda nie jest już tą samą osobą, którą był przez kilkanaście pierwszych miesięcy pełnienia swego urzędu. W tej chwili Andrzej Duda już rozumie, że – by przekonać wyborców co do swej autonomii – wystarczy ze dwa razy publicznie odciąć się Jarosławowi Kaczyńskiemu i zawetować jakąś drobną ustawę… Żartowałem. Cudów nie ma. Póki co Andrzej Duda wymyślił, że kluczem do odzyskania podmiotowości i jego ponownego zwycięstwa jest zapowiadanie i organizowanie kolejnych referendów.

Czy chcemy przyjąć uchodźców?

#

Referendalne zapędy prezydenta przejrzał szybko Paweł Kukiz, który spotkanie z głową państwa postanowił wykorzystać do tego, by przekonać Andrzeja Dudę, że w planowanym referendum konstytucyjnym warto byłoby dopisać kilka dodatkowych pytań. Przede wszystkim o to, "czy chcemy przyjmować tzw. uchodźców".

Pytanie może się wydawać dość zaskakujące, zważywszy na to, że podobno 70 proc. Polaków jest przeciwko przyjmowaniu do Polski uchodźców z krajów muzułmańskich (CBOS), więc dość łatwo wydedukować, że my, Polacy, uchodźców nie chcemy. Ale kto by tam ufał sondażom? Na pewno nie politycy PiS-u i Kukiza. Najpewniej idzie więc o to, że sondażownie – który to już raz? – oszukują, bo w rzeczywistości przeciwnych uchodźcom jest jakieś 90-100 proc. Polaków, co politycy prawicy zapewne wykażą wynikami referendum.

Zwłaszcza, że do urn referendalnych uda się jakieś 15 proc. uprawnionych, z których rzeczywiście miażdżąca większość okazałaby się uchodźcosceptyczna. Referendum będzie oczywiście nieważne, ale przecież nie dla polityków prawicy, którzy zyskają ostateczny argument pt. "praktycznie wszyscy Polacy nie chcą uchodźców". Przynajmniej ci, którym zależało, czyli ci, którzy poszli zagłosować w referendum.

Dlaczego nie kilkanaście?

#

W każdym razie – pomysł Pawła Kukiza, by w planowanym referendum dopisać kilka dodatkowych pytań, na które już dzisiaj wszyscy znają odpowiedź, uważam za bardzo dobry. Byłby to pomysł wręcz doskonały, gdyby rozszerzyć go do pytań kilkunastu, co niniejszym proponuję. Poniżej prezentuję swą autorską listę z propozycjami populistycznych i kretyńskich pytań, które koniecznie należy zadać ogółowi polskiemu społeczeństwa. Wiadomo bowiem, że to sami Polacy wiedzą najlepiej, jak zarządzać krajem, Europą i światem, zapewnić sobie wiekuisty dobrobyt i bezpieczeństwo oraz zażegnać wszelkie kryzysy i patologie.

Andrzej Duda oraz politycy PiS-u i Kukiz’15 jako pierwsi w Polsce zrozumieli, że są ludziom zupełnie zbędni. Żaden polityk – zwłaszcza żaden z szaleńców składających się na „brukselskie elity” – nie rozwiąże kryzysu uchodźczego tak skutecznie, jak przeciętny Polak. Żaden polityk – o konstytucjonalistach nawet nie wspominając – nie napisze konstytucji tak mądrej, jak przeciętny Polak.

Doceniając zbiorową mądrość Przeciętnego Polaka, proponuję następujący zestaw fundamentalnych 10 pytań, które koniecznie trzeba dopisać w planowanym referendum:

1/ *Czy uważa Pan/Pani, że bezdomni i chromi powinni raz na zawsze zniknąć z krajobrazu polskich miast?
*
2/
Czy uważa Pan/Pani, że żaden Polak nie powinien dłużej płacić abonamentu RTV, gdyż jest jasne, że wszyscy mamy prawo do nieograniczonego dostępu do bezpłatnej informacji?
3/ Czy uważa Pan/Pani, że państwo polskie powinno zlikwidować podatki, a jednocześnie oferować wszystko (edukacja, służba zdrowia, urlopy pracownicze etc.) za darmo?
4/ Czy uważa Pan/Pani, że dla wielokrotnych pedofilów powinniśmy przywrócić w Polsce karę śmierci, nie zwracając uwagi na słowa kolejnych papieży i podpisane umowy międzynarodowe?
5/ Czy uważa Pan/Pani, że adwokaci nie powinni TAK DUŻO zarabiać?
6/ Czy uważa Pan/Pani, że każdy obywatel Polski ma prawo zostać sędzią sądu okręgowego i wydawać wyroki, o ile tylko wyrazi taką chęć, posiada obywatelstwo polskie i prawo jazdy oraz złoży przysięgę, w której obieca, że będzie sądzić sprawiedliwie?
7/ Czy uważa Pan/Pani, że Polska powinna być większa od Rosji lub przynajmniej Stanów Zjednoczonych i rządzić światem?
8/ Czy uważa Pan/Pani, że państwo nie powinno dłużej wspierać tak elitarnych i nikomu niepotrzebnych rozrywek, jakimi niewątpliwie są opery, filharmonie, teatry, muzea i galerie sztuki współczesnej?
9/ Czy uważa Pan/Pani, że – zwłaszcza po realizacji powyższych, obiecanych w referendum, celów – należy zlikwidować Sejm, Senat oraz w ogóle polityków?

Ostatnie pytanie w naszym populistycznym referendum (łącznie pytań – z tymi o konstytucję i uchodźców – byłoby więc minimum 12) dotyczyć powinno – jakżeby inaczej – samego inicjatora, czyli prezydenta Andrzeja Dudy. Brzmieć może ono na przykład tak:

*10/ *Czy uważa Pan/Pani, że prezydent Andrzej Duda – wpadając na genialny pomysł referendum konstytucyjnego, a następnie biorąc pod uwagę sugestie rozszerzenia go o pytania podrzucone przez Pawła Kukiza i Grzegorza Wysockiego – nie tylko wybił się na niepodległość jako głowa państwa, ale też powinien nią zostać dożywotnio?

Dwa akapity dla zdezorientowanych

#

I już na sam koniec, krótkie wyjaśnienie, łopatologicznie i wprost. Zapewne część czytelników uzna, że to niedemokratyczny felieton wymierzony w ideę referendów i wszelkie przejawy demokracji przedstawicielskiej. To bzdura. Chodzi wyłącznie o wykoślawianie i wykorzystywanie referendów przez populistycznych polityków, którym zupełnie nie zależy na głosie ludu, bo - jakkolwiek spojrzeć - traktują ten głos instrumentalnie.

Z jednej strony - tym prostym zabiegiem mogą na społeczeństwo zrzucić odpowiedzialność za trudne decyzje (przykład uchodźców), które i tak dawno już zostały przez owych polityków podjęte. Z drugiej - władza, organizując referendum z populistycznym zestawem pytań, wzmacnia swoją pozycję, a dodatkowo przekonuje obywateli, że traktuje poważnie ich zdanie (a raczej: ich lęki, emocje i uprzedzenia). Bo też - skoro możemy pozwolić zwykłemu Kowalskiemu zdecydować, czy chce on, by jego kraj przyjmował uchodźców - dlaczego nie możemy go również spytać o jego zdanie w kwestii usunięcia bezdomnych z ulic i likwidacji wszelkich podatków? Co - uciekając się niecnie do licznych przykładów ad absurdum - starałem się powyżej pokazać.

PS. Jeżeli któreś z powyższych pytań wyda się prezydentowi Dudzie, Pawłowi Kukizowi oraz całemu obozowi rządzącemu niestosowne, tj. za mało oczywiste i tylko średnio populistyczne, o pomoc warto poprosić autora (autorów?) epickich sond publikowanych regularnie na łamach prorządowego portalu WPolityce.pl.

Grzegorz Wysocki, WP Opinie

Grzegorz Wysocki - szef WP Opinie. Wcześniej m.in. wydawca strony głównej portalu oraz redaktor działu WP Książki. Dziennikarz, krytyk literacki, były felietonista "Dwutygodnika". Publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Dużym Formacie", "Tygodniku Powszechnym", "Polityce" i "Książkach". Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Źródło artykułu:WP Opinie
Zobacz także
Komentarze (0)