"Pędziłem bimber"
W wywiadzie-rzece "Szkiełko i wokół" Miecugow zdradza, że, kiedy był redaktorem radiowej "Trójki"... pędził bimber. - Każdy wtedy pędził, ja się specjalizowałem w pędzeniu whisky. Zamówiłem specjalne urządzenie na politechnice, a whisky robiło się w ten sposób, że dwukrotnie pędzony bimber przepuszczało się przez wióry dębowe. A pędziło się normalnie. Miałem dziesięciolitrowy garnek, do tego cztery kilogramy cukru i dziesięć dekagramów drożdży. Najpierw trzeba było zagotować wodę, potem do ostudzonej wsypać cukier i drożdże, odstawić na jakiś czas, żeby to wszystko sfermentowało, a powstały zacier trzeba było przepuścić przez specjalny aparat destylujący - opowiada.
Dziennikarz przytacza także anegdotę z wczesnego dzieciństwa. Według niej zsikał się na kanapę... Wisławy Szymborskiej. Miecugow aż do wyjazdu do Warszawy mieszkał w Krakowie, w domu Związku Literatów Polskich, przy ulicy Krupniczej 22. A przyszła noblistka była jego sąsiadką.
"Szkiełko i wokół", wywiad-rzeka Violetty Ozminkowski z Grzegorzem Miecugowem ukazał się nakładem wydawnictwa "Czerwone i Czarne".
(js)