Gryciuk: nie zgadzam się, że jest skandal w IPN
Jeden z członków kolegium Instytutu Pamięci
Narodowej Franciszek Gryciuk, nie zgadza się z opinią mediów, że
jest skandal w IPN związany z nierozpakowanymi 300 workami z
materiałami akt służb specjalnych PRL.
02.03.2006 09:45
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że nierozpakowanie tych worków może oznaczać, że zakwestionowane mogą być postępowania lustracyjne, a w całym archiwum IPN panuje bałagan.
Nie wiemy co jest w tych workach, bo jeśli to na przykład akta administracyjne, to nie są one niezbędne w postępowaniach lustracyjnych - powiedział Gryciuk.
Inni członkowie kolegium, któremu 15 lutego prezes IPN Janusz Kurtyka miał - według mediów - przedstawić tajny raport w całej sprawie, byli nieuchwytni dla PAP. Sam IPN na razie nie udziela komentarza.
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że w archiwum IPN panuje bałagan uniemożliwiający rzetelne przeprowadzenie lustracji oraz, że wyniki prac archiwistów są niewiarygodne - co miał stwierdzić wewnętrzny raport Instytutu.
Według "GW", dwustronicowy raport opisuje sytuację w Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów oraz w Wydziale Ewidencji iInformacji centrali Instytutu - to kluczowe wydziały dla postępowań lustracyjnych - tam zbiera się dokumenty niezbędne do orzeczenia, czy ktoś współpracował z SB, czy nie.
"GW" napisała także, że z raportu wynika, że IPN nie jest gotów do lustracji według planu PiS - obejmującej ok. 100 tys. urzędników wraz z udostępnieniem ich teczek wszystkim zainteresowanym. Raport ma podważać też dotychczasowe efekty prac archiwistów IPN przekazujących pokrzywdzonym, sądowi lustracyjnemu i rzecznikowi interesu publicznego informacje na temat agentury dawnej SB. Według "GW, w raporcie napisano także, że w archiwum znaleziono 300 nierozpakowanych worków dokumentów peerelowskiego MSW oraz, że nie wiadomo, co w nich jest.