Gruzja: WNP musi wycofać swoje wojska z Abchazji
Parlament Gruzji przyjął w czwartek wieczorem uchwałę o celowości wycofania pokojowych sił Wspólnoty Niepodległych Państw ze strefy gruzińsko-abchaskiego konfliktu. Za taką decyzją opowiedziało się 163 deputowanych, przeciwko - 1.
W uchwale podkreślono, że siły poradzieckiej WNP, w skład których wchodzą głównie rosyjscy żołnierze, nie zdołały wywiązać się z powierzonych im zadań.
Wcześniej tego dnia prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze zapowiedział, że jeśli parlament podejmie decyzję o wycofaniu sił pokojowych WNP z rejonu konfliktu, to on uczyni wszystko, by tak się stało. Jego zdaniem, powinny one byc zastąpione niezależnymi siłami międzynarodowymi. Szewardnadze zapowiedział to próbując uspokoić uczestników wiecu, którzy w centrum Tbilisi domagali się w czwartek wycofania z Gruzji sił pokojowych. W wiecu uczestniczyło około 1000 osób.
Tymczasem prezydent Abchazji Władysław Ardzinba w liście do prezydenta Władimira Putina poprosił Rosję o pomoc i niewycofywanie swoich wojsk z rejonu konfliktu.
Walki w Abchazji, która formalnie jest częścią Gruzji, a praktycznie - nie uznawanym przez świat odzielnym państwem, zaostrzają się. Starcia trwają w rejonie przełęczy Kodor na granicy Abchazji z właściwą Gruzją.
I abchascy separatyści i Gruzja skierowali w rejon przygraniczny wojskowe posiłki. Strefę buforową pod flagą ONZ patrolują oddziały wojskowe posowieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw, głównie rosyjskie.
Gruzja straciła kontrolę nad Abchazją po rebelii z lat 1992-93. Abchaskich sepratystów wsparła wtedy Moskwa. (kar)