Groźny pożar fabryki styropianu pod Warszawą
Pożar fabryki styropianu w Łochowie pod Wyszkowem, który wybuchł rano, jest już opanowany. W gaszeniu pożaru brało udział 25 jednostek straży pożarnej. Ogromny słup dymu widoczny jest nadal z wielu kilometrów. - Ten najbardziej czarny dym, który się wydobywał, pochodzi z produktów, z których się tworzy styropian. Jednym z nich jest polistyren, który może być bardzo szkodliwy - mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Przyborowski z firmy Styropmin.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział, że informację o pożarze strażacy otrzymali o godz. 9. Na miejscu było ponad 20 jednostek straży pożarnej. Co prawda pożar jest już opanowany, ale dogaszanie może potrwać jeszcze kilka godzin.
Zobacz zdjęcia: Słup toksycznego dymu nad wielką fabryką
Ze względu na bezpieczeństwo działania strażaków prowadzone były długo jedynie z zewnątrz. Teraz można już wejść na ocalałe fragmenty budynku.
Hala ma powierzchnię ok. 10 tys. m.kw. i znajduje się 70 km. od Warszawy między Wyszkowem a Węgrowem.
Jak powiedział Frątczak, nie ma informacji o poszkodowanych. Nie są też znane przyczyny pożaru.
Trujące opary
Trwa sprawdzanie, w jakim stopniu wydobywające się dymy i opary są trujące dla ludzi. Służby twierdzą, że nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców. Straż pożarna apeluje jednak do okolicznych mieszkańców, by nie otwierali okien i nie wychodzili z domów.
Jak powiedział Wirtualnej Polsce pt. Karol Kierzkowski ze straży pożarnej w Warszawie, każdy dym jest szkodliwy. - Zależy od tego jakie są stężenia tych niebezpiecznych substancji. Monitorujemy sytuację. Oczywiście w bezpośrednim sąsiedztwie tego dymu, gdzieś przy hali, strażacy pracują w aparatach oddechowych, żeby się zabezpieczyć, zabezpieczyć zdrowie, ale nie ma konieczności, żeby ewakuować mieszkańców z sąsiednich domów. Dym ulega rozproszeniu i nie stwarza dla nich większego zagrożenia. Natomiast apelujemy, by ludzie nie przebywali w bezpośredniej odległości od pożaru i pozamykali okna w domach - powiedział Kierzkowski.
Wiatr powoduje przemieszczanie się dymu na wschód. Kierowcy przejeżdżający w okolicy także proszeni są o omijanie miejsca pożaru. - Na szczęście wiatr wieje w kierunku obszarów niezamieszkałych i zalesionych, nie ma więc zagrożenia dla innych budynków - powiedział Frątczak.
Słup czarnego dymu widoczny jest z wielu kilometrów.
Jesteś na miejscu zdarzenia? Poinformuj internautów, jak przebiega akcja ratunkowa. Napisz, co widzisz, prześlij zdjęcia lub film.