"Grozi nam globalny głód". Szef MSZ Francji bije na alarm
Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian ostrzega Unię Europejską przed poważnym impasem żywnościowym. Wojna w Ukrainie może wywołać światowy deficyt zbóż. Jeden z największych producentów pszenicy nie będzie w stanie w tym roku obsiać pól, a więc plonów nie będzie.
To już nie podejrzenia, lecz pewność. Ofiarami wojny, wypowiedzianej Ukrainie przez Władimira Putina, będą nie tylko mieszkańcy Europy. Ukraina jest czwartym największym eksporterem pszenicy na świecie, a Rosja jest na pierwszym miejscu. Zakłócenia w eksporcie europejskiego ziarna dotkną wszystkie kontynenty.
Czeka nas zatem znaczący brak, za którym pójdzie podwyżka cen. Rosnące ceny zbóż znajdą przełożenie w szybujących kosztach wielu produktów spożywczych, takich jak pieczywo czy makaron.
Szef MSZ Francji ostrzega przed światowym kryzysem
Ukraiński eksport żywności już prawie ustał, a jej zdolność do zasiewów i zbierania żywności w tym roku jest zagrożona przez wojnę. - Musimy szybko zająć się tą nową sytuacją - powiedział Le Drian, przybywając na spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. Jak donosi portal politico.eu, szef francuskiego resortu nie podał jednak szczegółów na temat tego, co powinna zrobić UE. Wskazał jedynie, że konieczna jest ścisła współpraca z agencjami międzynarodowymi, partnerami i organizacjami pozarządowymi.
- To nie sankcje powodują awarię globalnego bezpieczeństwa żywnościowego, to wojna. Niesie ona za sobą ryzyko głodu - powiedział szef francuskiej dyplomacji.
Komisja Europejska organizuje w tym tygodniu konferencję na temat wojny w Ukrainie. Zasadniczo jej tematem mają być sprawy humanitarne, jednak wiadomo już, że bezpieczeństwo żywnościowe będzie jednym z aspektów konferencyjnych debat.
Joe Biden w Polsce. Jaki jest cel wizyty?
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski